Z Rafałem jesteśmy małżeństwem od sześciu lat. Z tego przez cztery lata dumnie nosimy tytuł rodziców. Nasz syn, Karl, to bardzo ciekawy i niespokojny chłopiec. Odkąd poszedł do przedszkola, mam więcej czasu dla siebie.

Nie śpieszę się z powrotem do pracy, ponieważ razem z mężem chcemy mieć jeszcze jedno dziecko. Moja praca wiąże się z ciągłym stresem i nerwami, więc lepiej zostać w domu. Dla kogo to lepiej, a dla kogo jestem jak drzazga w oku.

Pani Nela, moja teściowa, uważa, że na rzecz rodziny powinni pracować zarówno mężczyzna, jak i kobieta. A ja podobno siedzę na karku jej syna i nie chcę nic robić. Przyzwyczaiłam się, że wszystko mam podane na gotowe. Niejednokrotnie pytała, dlaczego nie chcę wracać do pracy. Wymyślałam różne wymówki, ale nie chciałam mówić o planowaniu drugiego dziecka.

Wiedziałam, że pani Nela nie będzie z tego zadowolona. Według niej dziecko powinno być jedno – wtedy można mu zapewnić wszystko, co najlepsze, i poświęcić wystarczająco miłości oraz troski. Nie oczekuję, że babcia pokocha drugiego wnuka lub wnuczkę, ale nie rodzę dziecka dla niej, tylko dla siebie i Rafała.

Zbliżały się urodziny mojego męża. Okrągła rocznica, planowaliśmy świętować w restauracji w gronie najbliższych. Oczywiście nie obyło się bez interwencji teściowej. Nie uwierzycie, ale specjalnie dowiedziała się, którego dnia jedziemy zarezerwować restaurację, aby pomóc mi w ustaleniu menu, bo rzekomo „nie mam o tym pojęcia i goście zostaną głodni”.

Popularne wiadomości teraz

"Jestem starszą synową, pomagam teściowej a ona mnie nie szanuje. A Polina młodsza jest bezczelna, nic nie robi i ją uwielbiają":Niesprawiedliwe życie

Historia z pociągu: "Pani jechała do syna aby zająć się wnukami. Droga daleka, w przedziale był starszy mężczyzna, który jadł herbatniki z wrzątkiem"

Starszy mężczyzna sprzedał ogród i pożałował. Tyle wspomnień o ukochanej żonie, której już nie ma. Zostały tylko kwiaty, pies i trochę łez: z życia

Po rozwodzie mąż dał swojej żonie dzień na wyprowadzenie. Nie kłóciła się, ale zorganizowała kolację, która pozwoliła jej zaoszczędzić dużo pieniędzy

Do takich wybryków ze strony tej kobiety już przywykłam, więc nie zwracałam na to uwagi. Zamiast tego skupiłam się na prezencie dla mojego ukochanego. Zamówiłam wcześniej tort i koszulkę z napisem: „Tatuś do kwadratu”. Wiadomość o ciąży miała być niespodzianką dla Rafała.

Niestety, moje plany legły w gruzach, ponieważ tydzień przed urodzinami poczułam się źle. Pojechaliśmy z mężem do szpitala. Musiałam przyznać się do mojego stanu. Rafał naprawdę się przestraszył, bo bardzo chciał drugiego dziecka.

Lekarka po badaniu powiedziała, że muszę na siebie uważać, przepisała leki i zaleciła leżenie w łóżku. Nie chciałam zostawać w szpitalu, więc mąż zabrał mnie pod opiekę do domu.

Tego samego wieczoru zadzwonił do gości, przeprosił i odwołał uroczystość swoich urodzin, mimo że byłam przeciwna. „Dla mnie teraz najważniejszy jest twój spokój i odpoczynek. Więcej nie chcę o tym słyszeć”.

Teściowej trzeba było powiedzieć, że urodziny odwołujemy z powodu mojej nagłej choroby.

– Zostań w domu, a my z gośćmi świętujemy urodziny Rafała i bez ciebie – uspokajała mnie pani Nela.

Dalej rozmawiał z nią Rafał. Nie wiem, o czym rozmawiali i co jej powiedział, ale teściowa jakoś dowiedziała się o mojej ciąży. Tego samego wieczoru zjawiła się w naszym domu i urządziła awanturę.

Nie chcę powtarzać wszystkich tych obrzydliwości, które musiałam wysłuchać, ale sens był taki: „Symuluję swój stan, bo nie chcę, aby Rafał dobrze się bawił w gronie najbliższych. Okazuje się, że jestem egoistką, wokół której musi kręcić się cały świat i nikt inny nie może być w centrum uwagi”.

Oczywiście, przez te nerwy poczułam się gorzej, a Rafał nie znalazł nic lepszego, jak wyrzucić swoją matkę z naszego domu. Powinniście byli zobaczyć jej twarz. Była gotowa spalić mnie swoim złym spojrzeniem.

– Dlaczego tak z nią postąpiłeś, przecież to twoja matka! – lamentowałam, nakłaniając męża, żeby przeprosił matkę.

– Nawet nie myślę o tym. Niech się modli, żeby z dzieckiem wszystko było w porządku.

On jest uparty, będę musiała ich pogodzić, ale później. Z takimi myślami zasnęłam, a kiedy się obudziliśmy, zobaczyłam nieprzeczytaną wiadomość od pani Neli:

„Przez ciebie straciłam mojego jedynego syna, życzę ci tego samego z twoim drugim dzieckiem!” Aż ciarki przeszły mi po plecach. Chyba naprawdę straciła rozum! Teraz wydaje mi się, że Rafał postąpił właściwie.