Pamiętam, jak mama wchodziła do mojego pokoju i kazała mi iść spać: „Macie przed sobą całe życie. Jeszcze się nagadacie.” Nie rozumiałam jej, przecież oni z tatą byli już 23 lata po ślubie, a praktycznie ze sobą nie rozmawiali.

Pobraliśmy się po ukończeniu studiów. Przeprowadziliśmy się do miasta, wynajęliśmy mieszkanie i mieliśmy w zwyczaju rozmawiać o wszystkim przed snem. Z czasem rodzinna rutyna pochłaniała nas coraz bardziej, ale rozmowy przed snem pozostały niezmienne.

„Nie będę miała takiego małżeństwa jak moi rodzice. Zawsze będę miała o czym rozmawiać z ukochanym” – zapewniałam samą siebie, dopóki nie urodziłam dzieci jedno po drugim.

Później nie tylko nie rozmawialiśmy, czasami nawet nie widziałam męża przed snem. Jan spał w salonie, a ja z dwoma niemowlętami w naszej sypialni. Gdy maluchy były niespokojne w nocy, Jan wychodził do pracy po cichu, żeby nas nie obudzić.

Kiedy musiał przygotować ważny raport czy wypełnić jakieś dokumenty, zostawał w pracy do późna i wracał, gdy już spaliśmy.

Popularne wiadomości teraz

"Nie mogłam sobie przypomnieć na co wydałam 150 euro. Była myśl: „A może te pieniądze zabrał Artur?” Ale przecież nie mógłby się tak zachować" Z życia

"Syn zrobił nam histerię. Krzyczał, że nie zniesie w domu kolejnego dziecka. Oskarżał nas, że go nie kochamy, skoro chcemy inne maleństwo." Z życia

„Nie mam miejsca dla niej, a twoja narzeczona, bez grosza i mieszkania” – zauważyła teściowa do syna w mojej obecności. Zniosłam to.” Z życia

„Siostra zaczęła kręcić nosem, znudziły jej się tanie produkty, chce żyć jak wszyscy normalni ludzie zamawiać pizzę. Mama milczała ale ja nie.”Z życia

Pewnego dnia, gdy synowie podrośli, moja mama zabrała ich do siebie. Zostaliśmy z Janem sami w pustym mieszkaniu. Między nami panowała martwa cisza. Po prostu nie wiedziałam, o czym rozmawiać, a mąż o nic nie pytał.

„Stało się coś najgorszego – zmieniliśmy się w zwykłe małżeństwo, które nie ma już o czym rozmawiać.” Patrzyłam na Jana z rozczarowaniem na twarzy, on to zauważył i powiedział:

– Pewnie teraz myślisz, że zmieniamy się w nich – zwyczajnych męża i żonę, którzy nie mają już o czym rozmawiać? – skinęłam głową w milczeniu.

– Skąd wiedziałeś?

– Nie muszę pytać, żeby wiedzieć, kiedy myślisz o czymś nieprzyjemnym, wtedy pojawia ci się urocza zmarszczka na czole. Wiem, kiedy jesteś na mnie zła i chcesz się pokłócić, ale powstrzymujesz się z całych sił – wtedy zaciskasz palce w pięść. A kiedy chcesz podzielić się radosną nowiną, idziesz do mnie tanecznym krokiem. Tych drobiazgów jest mnóstwo i potrafię je wszystkie rozpoznać, bo znam swoją żonę. I nawet jeśli między nami panuje cisza, to nie znaczy, że nie rozumiem, o czym milczysz.

Objęłam Jana i poczułam spokój. Nasze małżeństwo nigdy nie będzie zwykłe.