Zawsze chciałam mieć dom na wsi. Moje dzieci są już dorosłe, zamężne oraz zamożne. Zostawiłam im swoje mieszkanie do wynajęcia,które wynajmują, gdy mnie nie ma.
Moja dobra przyjaciółka z uniwersytetu pomogła mi znaleźć pracę i przeprowadzić się. Pracuje tam od wielu lat i już jest nawet mężatką.
W Czechach poznałam mężczyznę starszego ode mnie o 15 lat. Martin ma 61 lat. Wynajmował dom, który ja i mój kolega wynajmowaliśmy.
Mieszkał piętro nad nami i często obniżał się na dół, aby zapytać, czy wszystko w porządku, czy nic nie potrzebujemy. Był bardzo przyjaźny i dobry.
Mieszkał sam, żona zmarła dawno temu, a dzieci mieszkały w innym mieście. Mówił trochę po rosyjsku, więc znaleźliśmy wspólny język.
Często po pracy zabierał mi i spacerowaliśmy po mieście, opowiadał mi historię miasta i różne historie życiowe. Pomimo swojego wieku, Martin był w rozkwicie wieku, włączając w to jego męską siłę.
„A potem wydarzyło się coś romantycznego. W wieku 45 lat zakochałam się w mężczyźnie starszym o 14 lat. Ale najdziwniejsze – moja ciąża.” Z życia
„Publikuję osobiste nietypowe zdjęcie. Komentarze: ‘W pani wieku takich zdjęć nie wolno publikować.’ ‘Po co to pokazywać. Myśli że ma 16 lat." Z życia
"Ty milcz, synowo. Zawróciłaś w głowie mojemu Sławkowi. Mnie ostrzegali, że jesteś wiedźmą." "Tak jest, teściowo, sprawdźmy, jeśli chcesz." Z życia
Najmniejszy pies świata imieniem Toudi żyje w Polsce
Przez jakiś czas zrozumiałam, że coś jest nie tak z moim organizmem. Poszłam na kontrolę do lekarza i powiedziano mi, że jestem w ciąży. Byłam zdezorientowana tą wiadomością. Nie wiedziałam, jak Martin to przyjmie, czy powinnam mu o tym powiedzieć.
Ze względu na moje doświadczenie i wiek wiedziałam, że porzucenie dziecka jest grzechem. Lekarz powiedział też, że powinnam urodzić, tak będzie lepiej dla mojego zdrowia.
Ale w końcu nic nie szkodzi, jestem wolną kobietą, wychowałam dwójkę dzieci, postawiłam je na nogi. Martin też jest wolny, niczym nieobciążony.
Był bardzo szczęśliwy, kiedy powiedziałam mu o dziecku. Zaproponował, żebym z nim została, żebyśmy razem wychowywali nasze dziecko. Byłam taka szczęśliwa, dawno nie czułam takiego kobiecego szczęścia.
Ale jest tak wiele „ale”. Moim marzeniem jest to, dlaczego właśnie tu przyjechałam. Co powiedzą moje dzieci i jego dzieci, jak zareagują na tą wiadomość, bo nie jesteśmy już młodzi.
Jeszcze nie powiedziałam moim dzieciom, nie mam pojęcia, jak im to powiedzieć. A co powie rodzina Martina, jak zareagują na zupełnie obcą osobę, w dodatku tak młodą, która wchodzi do ich rodziny z dzieckiem?
Czy nie oskarżą mnie, że zaplanowałam to, żeby zostać w kraju? Czy mi uwierzą? Przecież to był wypadek, stało się to nie specjalnie.
Tyle myśli i wahań. Co powinnam zrobić? Czy powinnam wrócić do ojczyzny i tam urodzić? Przecież tam czuję się dużo pewniej, wszystko wiem.
Mam tam rodzinę, własne mieszkanie. Byłabym w stanie sama wychować dziecko, bo wychowałam już dwójkę.
Oszczędności, które odkładałam na dom, wystarczą na wychowanie mojego nienarodzonego dziecka. Ale co z mieszkaniem razem z mężczyzną, którego tak bardzo kochałam? Martin nie pojedzie ze mną ze względu na swój wiek. Co powinnam zrobić?
Chyba naprawdę się zakochałam. Ale czy mamy wspólną przyszłość?