Dziewczyny nie chciały mnie w swoich grupach, a chłopcy unikali mnie jak zarazy. Podczas gdy wszyscy aktywnie dyskutowali o życiu osobistym swoich kolegów z klasy, ja mogłam liczyć tylko na bliskie relacje z książką. 

Nie potrafię powiedzieć, jaki był jakiś powód. Sądząc po moim wyglądzie, wszystko jest w porządku. Moi krewni często mówili, że jestem ładna i szczypali mnie w policzki.

Jeśli chodzi o zdolności umysłowe, z tym również nie ma problemów. Jestem świetną uczennicą, najlepszą w klasie pod względem wyników w nauce. Ukończyłam szkołę ze złotym medalem, ale na to też nikt nie zwracał większej uwagi.

Na studiach historia się powtórzyła. Podczas gdy moje koleżanki z klasy wychodziły za mąż, brały śluby, rodziły swoje pierwsze dzieci, a nawet się rozwodziły, ja byłam zajęta nauką. 

Myślę, że to wszystko przez moją nieśmiałość. Trudno mi dogadać się z ludźmi i być pierwszą osobą, która nawiązuje kontakt. Nie muszę dodawać, że trudno mi odwzajemnić najmniejsze zainteresowanie ze strony mężczyzn.

Popularne wiadomości teraz

"Natrętna, niewychowana teściowa ciągle próbowała zniszczyć biznes Marty, czego to tylko nie wymyślała. Ale mąż obronił ukochaną": pouczająca historia

"Przyjaciółka opowiedziała swoją historię ślubu, a ja jej nie poparłam. Byłam w sytuacji gdy rodzice nie wsparli mnie ani jednym złotym": przyjaciółka

"Jestem przeciwna oddawaniu teściowej połowy pensji. Nie jest już mała i najwyższy czas zmienić swoje nawyki": historia synowej

5 lat temu żona zostawiła go z 7 dziećmi. Jak potoczyło się życie 36-letniego samotnego ojca?

Zmęczona samotnymi wieczorami w weekendy, postanowiłam rozrzedzić swoją szarą codzienność. Zarejestrowałam się na portalu randkowym, umieściłam swoje najlepsze zdjęcie jako awatar i od razu znalazłam przyjaciela.

https://www.youtube.com/

Miał na imię Piotr, byliśmy w tym samym wieku i mieszkaliśmy niedaleko siebie. Nie czułam żadnego dyskomfortu podczas rozmowy z nim i żyłam w oczekiwaniu, że w końcu zaprosi mnie na randkę.

Stało się to po ośmiu miesiącach naszej codziennej korespondencji. Byłam bardzo zdenerwowana, ale kiedy w końcu zobaczyłam go osobiście, rozluźniłam się. Wydawało się, że znamy się od dawna. 

Rozmowa płynęła spontanicznie, a czas mijał szybko. Potem zaczęliśmy widywać się znacznie częściej. Za każdym razem, gdy zbiegały się nasze weekendy, spędzaliśmy razem czas.

Rozmowa płynęła spontanicznie, a czas mijał szybko. Potem zaczęliśmy widywać się znacznie częściej. Za każdym razem, gdy zbiegały się nasze weekendy, spędzaliśmy razem czas.

Zazwyczaj było to spokojne spotkanie w domu. Gotowaliśmy razem pyszną kolację i tworzyliśmy romantyczną atmosferę. 

Piotr zapalał świece, a ja robiłam pyszny deser (zazwyczaj jedliśmy po prostu lody). Włączaliśmy ciekawy film w telewizorze i leżeliśmy przytuleni, dyskutując o fabule.

Kiedy znudziło nam się odwiedzanie siebie nawzajem i kłótnie o to, czyja kolej, porozmawialiśmy, rozważyliśmy wszystko i zamieszkaliśmy razem. Wspólne mieszkanie nie zepsuło naszego związku. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że kocham Piotra.

A potem przyszła ciąża, której nie planowaliśmy. Zaczęły się pierwsze kłótnie, bo powiedział mi, że nie jest gotowy zostać ojcem  i nie chce podpisać aktu małżeństwa. 

Do mojej głowy wkradły się wątpliwości, bo skoro tak powiedział, to znaczy, że są problemy, o których nic nie wiedziałam.

Nie tylko moja ciąża była trudna, ale musiałam pracować do 9 miesiąca ciąży, ponieważ Piotr rzucił pracę. 

Oczywiście zrobił to celowo, aby ponownie przekonać mi, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na dzieci, ponieważ nie jesteśmy w stanie sami się utrzymać. 

Urodziłam dziecko. Przez kilka pierwszych miesięcy oszczędzałam pieniądze z zasiłku macierzyńskiego, ale nie wiedziałam, co robić dalej.

Próbowałam przemówić go do rozsądku, ale on myślał tylko o sobie. Płacz dziecka go irytował, a bałagan w domu złościł. 

Spakował swoje rzeczy i wrócił do rodziców, zostawiając mnie ze wszystkimi problemami.

Tak czy inaczej, cieszę się, że zostałam mamą. Nie ma nic lepszego niż możliwość trzymania dziecka w ramionach i trzymania go blisko serca. Jeśli chodzi o trudności, wszystko jest tymczasowe.