Moja córka Alicja jest naprawdę cudownym dzieckiem. Ona nigdy nie była najlepszą uczennicą w klasie, ale zawsze była bardzo odważna i dowcipna. Ponadto Alicja deklamowała wiersze klasyków w taki sposób, że wszyscy wokół niemalże płakali ze wzruszenia. Po prostu tacy ludzie jak Alicja potrafią słowem dotknąć serca. Gdyby ktoś poprosił mnie opisać moją córkę, powiedziałabym, że jest bardzo dobrą osobą, którą ja bezmiernie kocham i bardzo szanuję. Nigdy nie była niegrzeczną dziewczynką. Dlatego nikt nie spodziewał się od niej tego, co się stało.
Nie będzie żadnego dramatu telewizyjnego. Nie nakręcili o nas programu, nie dowiedziałam się o tym, co się stało, jako ostatnia. Wręcz przeciwnie. W związku z kwarantanną wiele się zmieniło w naszym życiu. Całą wiosnę pracowałem w domu (raporty księgowe można robić z domu), a moja córka, ktora byla w ostatniej klasie liceum, uczyła się – również online.
Szczerze mówiąc, kilka razy my jednak naruszyli kwarantannę. Chociaż dość trudno nazwać to naruszeniem. Alicja, uzbrojona w maskę, środek antyseptyczny i rękawiczki, od czasu do czasu spotykała się z przyjaciółkami. To znaczy niby z „przyjaciółkami”... Nie oceniajcie mnie, jako matki, i bez tego czuję się okropnie ... Po prostu spróbujcie zrozumieć, że ta nauka przez Internet wywierała presję na nas wszystkich. Cieszyłam się nawet, że dziecko ma jakieś zainteresowania i nie siedzi ciągle w Internecie.
Pewnego dnia – warto dodać, że ten dzień zmienił życie w naszej rodzinie – usłyszałam, że Alicja płacze. Drzwi toalety nie były zamknięte, ale zapukałam i weszłam. Ona trzymała w rękach test ciążowy i ryczała.
Ginekolog potwierdził ciążę. Wtedy ja myślałam, że to katastrofa. Okazało się jednak, że katastrofa nadejdzie później.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Pominę wszystkie zmartwienia związane z ciążą nastolatków i opowiem o sytuacji, która mnie naprawdę zszokowała. Kiedy mój mąż, tata Alicji, dowiedział się o ciąży swojej córki, to zaczął krzyczeć jak dzika bestia. Zaczął grozić mi, przeklinać córkę i natychmiast wysłał nas na aborcję. Alicja prawdopodobnie zgodziłaby się na tę procedurę, ale ja powiedziała jej, że ona mimo wszystko może liczyć na mnie oraz moją pomoc... Przecież ja zostałam mamą w wieku 18 lat, czyli byłam tylko dwa lata starsza od mojej córki. Ponadto mam pieniądze i szczerze chcę pomóc mojej córce.
Co, jeśli po aborcji ona już nigdy nie będzie mogla mieć dzieci? Byłam przerażona. Nie chciałam, żeby jeden błąd mojej córki zamienił się w ciężar, który będzie towarzyszył jej przez całe życie...
Myślałam, że ten kryzys w naszej rodzinie minie jak najgorszy sen. Natomiast tak się nie stało! Małżonek zostawił nas i to żaden żart. Zaczął postrzegać własną córkę jako małego potwora, który zrujnował jego reputację.
Na początku byłam pewna, że postąpiłam właściwie. Jednak nadeszła jesień, deszczowe dni i melancholia. Trochę się boje. Moja córka i ja zostaliśmy sami, tylko we dwoje, wielu krewnych po prostu odwróciło się od nas.
Natomiast kiedy dotykam jej brzuszka i słyszę bicie wnuczki, wszelkie wątpliwości natychmiast znikają. Co prawda, każdą noc mnie dręczy tylko jedno pytanie. Czy postąpiłam właściwie? Tak, uratowałam zdrowie mojej córki. Tak, uratowałam moją wnuczkę. Natomiast jednocześnie zrujnowałam swoje życie osobiste. Myślicie, że powinnam była postąpić inaczej?