W naszych czasach można “adoptować” także osoby starsze. Niektórzy decydują się na to z powodu problemów mieszkaniowych, a inni – z innych powodów. Dziś opowiem wam jedną historię, która w tej chwili nie jest zakończona. W moim domu mieszka trzyosobowa rodzina: poważny młody chłopak o blond włosach, jego żona, szczupła młoda kobieta i starszy mężczyzna z kijem. Kiedyś myślałem, że starszy mężczyzna jest ojcem jednego z nich, ale jak się okazało, myliłem się. Teraz opowiem historię od samego początku.

Młody chłopak, który ma na imie Igor, od 10 roku życia mieszkał w internacie. Trafił tam po śmierci rodziców w wypadku samochodowym. Po ukończeniu internatu ukończył technikum i dostał pracę w naszym instytucie jako elektryk. Młoda kobieta ma na imię Tatiana. Po studiach dostała pracę jako menadżer w sklepie. Dzieci u nich jeszcze nie ma.

Photo by Caroline Hernandez on Unsplash

Pewnego dnia Igor i jego koledzy z pracy odwiedzili miejscowy dom opieki. Po zaplanowanym wydarzeniu chłopaki rozeszli się do różnych pokoi, aby porozmawiać z osobami starszymi, które tam mieszkali.

Kiedy Igor wszedł do pokoju, zobaczył starszego mężczyznę – było widać, że on bardzo cierpi. Jak się okazało, bolały go stawy i czekał na swoją kolej na operację. Władimir Iwanowicz, tak on się nazywa, w przeszłości również pracował jako elektryk, więc miał o czym porozmawiać z Igorem.

Popularne wiadomości teraz

„Włochy nie są tak dobre, jak mówią, jestem tu od 22 lat, widziałam wiele rzeczy”: zostawiłam moją rodzinę i moje życie w domu

„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno

"Pewnego dnia podczas rozmowy mama powiedziała Adamowi, który był wtedy moim chłopakiem, że mam oszczędności": nie powinna była tego robić

"Wstyd mi przyznać, że widziałam mojego wnuka tylko raz, mimo że ma już 2 miesiące. A wszystko przez moją synową"

Następnym razem Igor odwiedził Władimira Iwanowicza trzy miesiące później. Potem zaczął odwiedzać go co dwa tygodnie. Chłopak zwracał się do niego po prostu „dziadek”. Po kilku miesiącach przyjaźni Igora z dziadkiem przyjechała do niego również żona Igora, Tanya. Potem oboje zaczęli razem regularnie odwiedzać starca.

Dwa miesiące później młoda para zaprosiła dziadka, aby zamieszkał z nimi. Natomiast Władimir Iwanowicz ostrzegł ich, że to bardzo poważny krok i oni powinni to przemyśleć jeszcze raz, bo tej decyzji już nie można będzie zmienić.

Tak naprawdę dziadek nie był samotnym. Ma syna, który wyjechał do Niemiec w latach 90 i założył tam rodzinę. Od tego czasu syn nie wrócił do domu.

Póki żona Włodimira Iwanowicza jeszcze żyła i całkiem dobrze się czuła, ona kilkakrotnie jeździła do syna i wnuków. Dziadkowi nie udzielono pozwolenia na wyjazd za granicę ze względu na warunki jego pracy. Potem jego żona zmarła i on nigdy nie widział swoich wnuków.

Syn nie zaproponował ojcu przeprowadzki do niego, ponadto Władimir Iwanowicz tez nie chciał wyjeżdżać. Kiedy stał się niepełnosprawny, zechciał przeprowadzić się do domu opieki i przekazał swoje mieszkanie państwu.

Dziadek już pogodził się z tym, że umrze samotnym, ale potem pojawił się Igor, który w jakiś sposób przypominał mu własnego syna. Jakby mieli jakąś niewidzialna wież. W rezultacie Władimir Iwanowicz uzyskał nowy dom I rodzinę, a młoda para – nazwanego ojca.

Photo by Richard Bell on Unsplash

Kiedy przyszła kolej na operację wymiany stawów, Tanya wzięła urlop i pomagała dziadkowi podczas rehabilitacji. W tym roku zimą spotkałam dziadka na ulicy — on chodził o kulach. Ponieważ ja też miałam podobną operację, mieliśmy o czym z nim porozmawiać.

Cała moja historia została napisana ze słów tego dziadka. Władimir Iwanowicz powiedział mi też, że “dzieci” kupili mu specjalne łóżko oraz specjalne akcesoria do łazienki i toalety. Także oni przykręcili specjalne uchwyty w całym mieszkaniu, aby ułatwić mu poruszanie się po domu.

Kiedy powiedziałam, że ja też pracowałam na tym samym przedsiębiorstwie co on, dziadek postanowił opowiedzieć mi, jak on zaskoczył swoją nową rodzinę. Sześć miesięcy po przeprowadzce do dzieci, postanowił powiedzieć im, jak dużą ma emeryturę i że oni mogą decydować, na co ja wydawać.

Nawiasem mówiąc, emerytura weteranów pracy nie jest mała. Dlatego od razu zapytałem o reakcję młodych ludzi. Co tu mówić, Tanya zaprosiła wszystkich na wspólne wakacje do Turcji. Przecież dziadek już mógł wyjeżdżać za granice.

Na tym zakończę tę historię. Natomiast ich historia wciąż trwa i ja szczerze życzę im wszystkiego najlepszego.

Dla tych, którzy nie znają wysokości emerytury takich pracowników, powiem, że może ona przekroczyć 3 tysięcy złotych ze względu na szkodliwe warunki pracy.