Kiedy Kristina miała zaledwie 20 lat, musiała wziąć pełną odpowiedzialność za wychowanie pięciu braci i sióstr. W tym czasie jej rówieśnicy uczyli się, pracowali i zakochiwali się.
Ta duża i sympatyczna rodzina mieszkała na wsi. Rodzice po prostu uwielbiali ośmioro swoich dzieci. Jednak w 2016 roku głowa rodziny, czyli ojciec zmarł na ciężką chorobę, a zaledwie rok później zmarła i mama dzieciaków.
Ich najstarsza córka, Kristina, wyjechała do miasta na studia, aby zostać w przyszłości cukiernikiem. Jednak po śmierci obojga rodziców dziewczyna musiała rzucić studia i wrócić do rodzinnej wioski, by zająć się pięcioma braćmi i jedną siostrą. Najmłodsze dziecko w rodzinie miało wtedy zaledwie 4 lata.
Kristina zrobiła wszystko, co mogla, aby jej bracia i siostry nie zostali zabrani do sierocińca. Ona nie mogla tego dopuścić. Początkowo opieka społeczna nie chciała oddać sześciorga dzieci młodej niezamężnej dziewczynie, która ponadto nie miała żadnej stałej pracy. W końcu wychowanie dzieci to tez bardzo trudna i odpowiedzialna praca. Natomiast wszyscy sąsiedzi z ich wioski poręczyli za dziewczynę, zbierając podpisy i zobowiązali się wspierać rodzinę i pomagać dzieciom w każdej sytuacji. Dzięki temu, że wszyscy mówili o tej rodzinie tylko dobre słowa i poręczyli za dziewczynę, służby społeczne dały Kristinie zgodę na zostanie oficjalną opiekunką swoich młodszych braci i sióstr.
Na początku dziewczynie było bardzo trudno, ponieważ w tak młodym wieku spadło na nią tak wiele obowiązków i zmartwień. Od samego rana cały dzień był zaplanowany co do minuty: pobudka, przygotowywanie śniadania, domowe sprawy i opieka nad zwierzętami.
Ponadto wszystkich dzieci trzeba było nakarmić, zrobić pranie, wyprasować ubrania i pomóc odrobić lekcji dzieciom, którzy już chodzili do szkoły.
Każdy z dzieciaków pomagał starszej siostrze w pracach domowych. Wszyscy sumiennie wykonywali swoje obowiązki. Tylko jeden z braci, który miał 19 lat, wyjechał na studia do miasta, ale znalazł tam pracę, aby pomóc swojej rodzinie. Natomiast w weekendy przyjeżdżał do domu i również pomagał siostrze. Żyli tak przez 4 lata.
Jak obecnie żyje rodzina
Państwo wypłaca Kristinie świadczenia socjalne, z których mieszka cała ich rodzina. Oczywiście to niewielkie pieniądze, ale mają ogródek warzywny, w którym uprawiają warzywa i owoce. To nieco zmniejsza koszty utrzymania takiej ilości domowników. Rodzinie pomagają również zupełnie nieznajome osoby, które przekazują im pieniądze, wysyłają ubrania, książki i inne potrzebne rzeczy.
Na ten moment Kristina i wszyscy chłopcy bardzo chcą mieszkać w mieście, gdzie w pobliżu jest szkoła i różne kursy. Dziewczyna nadal chce się uczyć, aby zdobyć wykształcenie. Natomiast obecnie rozważa zawód fryzjera.
Również Kristina planuje kupić samochód, który ułatwi i przyspieszy dotarcie do miasta. Natomiast głównym priorytetem dla dziewczyny jest co innego:
„Marzę, aby wszyscy moi bracia i siostry żyli w dobrobycie i otrzymali wykształcenie. Zawsze jestem gotowa im pomóc, ponieważ nie mają nikogo oprócz mnie”.
Czy uważasz, że dziewczyna postąpiła słusznie, adoptując wszystkie dzieci? Czy może w ten sposób pozbawiła siebie życia, o którym marzy każda młoda dziewczyna?