Żona przywitała go z kwaśną miną na twarzy. Dla Romana to nie pierwszy raz, kiedy widzi ją w takim nastroju. „Wiecznie z czegoś niezadowolona – mruknął do Lucy. – Nie znudziło ci się jeszcze psuć mi humor? Lepiej podaj kolację.”
Zamiast kolacji zaczęli się kłócić, a potem rozeszli się do różnych pokoi. Dobrze, że dzieci nie było w domu; pojechały do dziadków.
Następnego ranka Roman wyszedł z sypialni i poszedł do kuchni, by przeprosić, ale żony w domu nie było. Może poszła po zakupy? – pomyślał Roman i wrócił do sypialni oglądać telewizję. Po kilku minutach teściowa przywiozła dzieci. Śpieszyła się gdzieś, więc nawet nie weszła do mieszkania.
Piotr i Paweł zaczęli biegać po mieszkaniu, rozrzucając swoje zabawki. „Niech robią, co chcą” – pomyślał tata i chciał wrócić do swojego zajęcia, ale młodszy Paweł poczuł głód.
W lodówce pusto. Lucy nie odbierała telefonu. Mąż nie miał pojęcia, czym można nakarmić dzieci. Zapytał, co zazwyczaj daje im mama. Zaczął gotować kaszę manną, mleko wykipiało, a kasza się przypaliła. Gdy dzieci kręciły nosem i krytykowały jego umiejętności kulinarne, Roman próbował wyczyścić kuchenkę.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
„Nie mam miejsca dla niej, a twoja narzeczona, bez grosza i mieszkania” – zauważyła teściowa do syna w mojej obecności. Zniosłam to.” Z życia
"Zamiast ojca miałam ojczyma, nikt mnie nie kochał. A gdy nadszedł czas by się nim zająć, kazano mi go wziąć do siebie. Nie, nie zrobię tego." Z życia
"Chciał urządzić żonie awanturę, ale zrozumiał, że jego Lucy to bardzo mądra kobieta. Dała mu możliwość przeżyć jeden dzień w jej roli." Z życia
Głodne dzieci pobiegły do swojego pokoju, podczas gdy tata sprzątał po nich naczynia i próbował domyć garnek. Wyszedł do salonu, ale nie było gdzie stanąć, wszędzie leżały rozrzucone zabawki, a jeszcze kilka minut temu było czysto.
Roman poprosił chłopców, by sprzątnęli po sobie, ale oni tylko się z niego śmiali i powiedzieli, że to nie męska robota, niech sprząta mama, bo ona jest dziewczynką. Roman przypomniał sobie ubiegły weekend, gdy żona źle się poczuła i poprosiła go o pomoc w sprzątaniu mieszkania, a on powiedział, że to nie męska robota. Te dzieci chłoną wszystko jak gąbki.
Skończywszy z salonem, tata poszedł do pokoju chłopców sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, a oni zajęli się rysowaniem. „Tato, tato, zobacz, jak pięknie” – krzyczał młodszy i wpychał mu rysunek prosto w twarz.
W rezultacie śnieżnobiała koszulka Romana zagrała jaskrawymi kolorami. Poszedł do łazienki, by wrzucić ją do pralki, ale była przepełniona. Musiał wszystko wyprać. Chciał umyć ręcznie, ale w łazience nie działał kran. Przypomniał sobie, że żona już dwa tygodnie temu prosiła, by go naprawił.
Wziął narzędzia i poświęcił dobrą godzinę, by wszystko podokręcać. Przyleciał Paweł, ponownie prosząc o jedzenie. Roman poszedł do kuchni przygotować obiad. Ugotował zupę, ale dzieci nie chciały jeść, twierdząc, że jest niesmaczna.
Musiał obiecać na wieczór pizzę. Nie zdążył nawet usiąść, gdy dzieci zjadły i pobiegły się bawić. Znowu sprzątanie i zmywanie naczyń. Lucy nadal nie odbierała telefonu.
Gdy Roman posprzątał kuchnię po obiedzie, wyjął pranie, rozwiesił ubrania na suszarce, zaczynało się już ściemniać. Chłopcy chcieli iść na spacer, ale Roman nie czuł już ani pleców, ani nóg. „Gdzie też ta mama się podziała?” – zdenerwował się Władimir, ale mimo to zebrał synów na spacer.
Spacerowali dobre dwie godziny, wracali do domu z pizzą, a Roman modlił się, by żona już wróciła. Wszedł do pustego mieszkania, cicho, Lucy wciąż nie było. Chłopcy zaczęli wypytywać, gdzie podziała się mama, już się za nią stęsknili.
- Mama postanowiła trochę od nas odpocząć – wyjaśnił dzieciom i poszedł do kuchni podgrzać pizzę w mikrofalówce. Otworzył ją, a tam jego kanapka, którą zostawił trzy dni temu, już pokryta pleśnią. Musiał wyczyścić mikrofalówkę.
Po kolacji planował odpocząć, ale chłopcy powiedzieli, że pora się wykąpać. Okazało się, że są za mali, by robić to samodzielnie, więc potrzebowali pomocy. W końcu synowie położyli się do łóżek.
Roman marzył tylko o jednym – by szybko paść na łóżko i choć trochę odpocząć. Wtedy Piotr przypomniał sobie o bajce, bez której nie zasną. Musiał przeczytać trzy bajki, bo mama robi to lepiej, bardziej wyraziście, a tata musi się jeszcze podszkolić.
Gdy Roman doszedł do sypialni i padł na łóżko, miał wrażenie, że głowa mu pęknie z bólu. Usłyszał, jak otwierają się drzwi wejściowe, spojrzał na zegarek, była ósma wieczorem. „Gdzie można było tak długo się szwendać?”.
Chciał urządzić żonie awanturę, ale zrozumiał, że jego Lucy to bardzo mądra kobieta. Dała mu możliwość przeżyć jeden dzień w jej skórze. Roman pojął, że jej życie dalekie jest od szczęścia. Dlatego zamiast krzyków przywitał ukochaną pocałunkiem i uściskiem oraz podziękował za to, co robi dla nich i chłopców.