Napisy na ulicach Warszawy z powodu wirusa. Jak komunikują się ludzie?

Koronawirus, który został ujawniony w Chinach, panuje teraz nad całym światem. W Polsce wprowadzona kwarantanna, podczas której musimy siedzieć w domu. Czas, kiedy nie wychodzimy na ulicę, aby zrobić sobie grilla i nie zapraszamy gości do siebie do domu. Siedzimy w pełnej izolacji i czekamy, aż sytuacja się ulepszy.

Anna Lewandowska chwali się przepisem na śniadanie antywirusowe. Każdy może je zrobić

Sporo polskich gwiazd dziełą się na Instagramie tym, czym się zajmują w domu? Gotują, tańczą, śpiewają, uczą się, sprzątają i tak dalej. Dzięki internetu mamy możliwość chociażby nagrywać różne filmiki na żywo, dzielić się jakąś korzystną informacją, i co najważniejsze komunikować się z tymi, które znajdują się w takich krajach, gdzie wirus jest na wielkim szczycie. 

Brak kontaktu z ludźmi, to naprawdę jest boleśnie. Ze swojej natury potrzebujemy zawsze obok siebie kogoś, z kim możemy porozmawiać, dobrze spędzić czas. Tak, Polacy zaczęli właśnie przez chodnik na ulice komunikować się między sobą. 

Robert Lewandowski sam obniżył sobie pensję. Powód decyzji był bardzo szlachetny

Z powodu pandemii koronawirusa ludzie unikają osobistego kontaktu, szczególnie ze starszymi krewnymi, aby nie narażać ich na infekcję. "Dbaj o siebie" czy "Nie damy się bakteriom" można zobaczyć na niektórych ulicach Warszawy. A jakiś wnuczek czy wnuczka nawet zwrócili się do swojego dziadka, zostawiąc pod jego oknem nadpis "Cześć dziadku Marku!".

Patrząc na to, możemy być dumni z tego, że jesteśmy takim odpowiedzialnym i przyjaźnym narodem. Aby wszyscy byli zdrowe i szczęśliwi!

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com