Opuściła ich bez żalu. Oni też nie przejęli się nieobecnością córki. W mieście Anna dostała pracę i wynajęła pokój od samotnej kobiety. Poznała i zakochała się w Igorze.

Uważała swoje życie za udane. A kiedy zaszła w ciążę, podzieliła się dobrą nowiną ze swoim kochankiem. Nigdy więcej nie zobaczyła Igora. On uciekł... Przez dziewięć miesięcy ciężko pracowała, aby zgromadzić oszczędności potrzebne do urodzenia dziecka, zapłaciła za salę z dwumiesięcznym wyprzedzeniem.

A teraz leżałam w szpitalu położniczym, płacząc z urazy." - Nie możesz płakać. Twoje emocje są przekazywane córce. "A co, jeśli mleko zniknie?" Pielęgniarka Joanna powiedziała jej: "Uciekło?" "Tak." "Moja dziewczynko, nie jesteś jedyna.

- Moja córka i ja damy sobie radę... - Trzydzieści pięć lat temu wyjechałam stąd sama z synem. Nasz tata zmarł, gdy byłam w szóstym miesiącu ciąży - powiedziała Joanna, stojąc z Anną na werandzie szpitala położniczego.

W tym momencie podjechał samochód i wysiadł z niego mężczyzna z bukietem. "Był czas, kiedy ludzie pomagali mi i mojemu synowi. Teraz nadszedł czas, abyśmy pomogli tobie. To jest mój syn Andrzej.

Popularne wiadomości teraz

„Basiu, czy znalazłaś mój kolczyk w domu, bo zapomniałam go u ciebie: zastanawiam się, kiedy to się mogło stać”

„Po tym, jak mój szef kazał mi natychmiast wrócić do domu wieczorem i zostawił Martę, wszystko zrozumiałam”

„Pewnego razu jechałam do rodziny w wiosce. W pociągu starsza kobieta, którą spotkałam po raz pierwszy, opowiedziała mi trudną historię swojego życia”

„Obchody naszej rocznicy ślubu z Adamem prawie zakończyły się rozwodem. Tak spędziliśmy nasz rodzinny czas”

Odwiezie cię do domu... Andrzej odwiózł Annę do domu i pomógł jej wejść do mieszkania. Od tamtej pory co tydzień przywozi jedzenie dla młodej matki i jej córki.

Marta, która początkowo patrzyła na mężczyznę podejrzliwie, zmieniła się ze złości w słodycz, gdy poznała szczegóły. Zgłosiła się nawet na ochotnika, by pomóc samotnej matce.

- "Anno, nie musisz mi już płacić za pokój. Po prostu podzielimy rachunek za media na pół. A ja pomogę ci z Katezhiną. Po prostu zostań z nią do roku, a potem ja się nią zajmę.

A ty możesz wrócić do pracy..." Joanna odwiedzała też Annę i Katerynę. I pewnego dnia podzieliła się z nią swoim nowym zmartwieniem.

Pisaliśmy również o: Rodzina adoptuje dzieci z sierocińca: tydzień później dowiaduje się, że będzie ich dwa razy więcej

Może zainteresuje:"Jestem przeciwko konwencjonalnym normom: Piękno może być inne"

Przypominamy o: "Usłyszałam krzyki i udało mi się przybyć na czas, aby uratować moją babcię przed jej synową. Jak mogłaś to zrobić"