“W dziedzinie miłości nie ma konkurencji. Nie ma posiadania ani kontroli. Im więcej dajesz miłości, tym więcej będziesz miał miłości” – John O'Donohue.
Dawno temu w Japonii mieszkał jedne bardzo mądry mistrz Bankei. Przyjeżdżali do niego studenci z całego kraju, aby wziąć udział w jego duchowych praktykach.
Podczas jednego z takich spotkań pewien student został przyłapany na kradzieży. To od razu zostało zgłoszone do Bankei – wszyscy żądali, aby mistrz wygonił go. Mistrz jednak zignorował tę prośbę.
Minęło kilka dni, i ten sam chłopak został ponownie oskarżony o kradzież, ale Bankei ponownie zignorował żądanie ukarania złodzieja. Takie zachowanie mistrza wywołało niezadowolenie wśród innych jego uczniów. Wściekli studenci sporządzili petycję, w której zagrozili, że opuszczą mistrza, jeśli złodziej nie zostanie wygnany.
Mądry mistrz przeczytał list, a następnie zaprosił do siebie wszystkich swoich uczniów.
"Kochana, nigdy Ci nie mówiłem, ale to mieszkanie mojej matki. Przekazała mi je, ale prawnie wszystko jest jej. Jak mogę nie wpuścić jej." Z życia
„Mąż jest bezrobotny od dłuższego czasu i mój ojciec postanowił mu pomóc, ale powiedział, że sam sobie poradzi. Od dwóch lat już to robi”
"Mój mąż zdradzał, a teściowa nieustannie go broniła. Wtedy zdecydowałam, że czas działać: wszystko ma swoje granice"
Na co swędzą dłonie? Presądy związane ze swędzeniem
„Jesteście mądrzy, moi bracia” - powiedział. „Wszyscy, którzy napisali ten list, wiedzą, czym jest prawda. Jest dla Was oczywiste, co jest dobre, a co złe. A jednak ten biedny brat, który zmusił was sporządzić i postawić mi ten ultimatum i którego chcielibyście wyrzucić stad, pozostanie z nami. Przecież kto go nauczy odróżniać dobre od złego, jeśli nie ja?"
Nastąpiła długa przerwa, podczas której Bankei uważnie patrzył w oczy każdemu ze swoich uczniów. Wiercili się niezręcznie, ale nic nie mówili.
W końcu kontynuował: "Każdy z Was może studiować gdzie indziej. Lecz ten chłopak zostanie tutaj, nawet jeśli wszyscy inni odejdą".
Nagle wspomniany uczeń zaczął głośno płakać. Powoli reszta obecnych zaczęła rozumieć, o co mu chodzi. Było jasne, że te łzy były szczere i oczyszczające. Nie można się co do tego pomylić. Uczniowie zdali sobie sprawę, że ich brat szczerze żałuje o tym, co on zrobił i już nigdy do tego nie wróci.