Moja żona i ja mieszkaliśmy w małym mieście, gdzie znalezienie odpowiedniej pracy było niemożliwe. Po narodzinach naszych dzieci finanse stały się jeszcze trudniejsze. Na radzie rodzinnej zdecydowano, że pojadę do stolicy pracować w budownictwie.
Miałem szczęście, że znalazłem dobrego pracodawcę, dostałem pracę i zacząłem zarabiać. Svitlana, moja żona, została w domu z dziećmi, a ja co miesiąc wysyłałem jej pieniądze. Byłem w stanie wracać do domu bardzo rzadko, więc można powiedzieć, że dzieci dorastały beze mnie.
Gdy już trochę zadomowiłem się w Kijowie, zaproponowałem żonie i dzieciom, by zamieszkali ze mną. Najstarsze dziecko miało właśnie rozpocząć naukę w pierwszej klasie. Pomyślałem, że chociaż mieszkanie było wynajęte, to będzie blisko mojej rodziny.
Moja żona się bała i postanowiliśmy zostawić to tak, jak było. "Wolimy zaoszczędzić trochę pieniędzy i kupić mieszkanie w naszym rodzinnym mieście. Nie będziemy wiecznie mieszkać w ciasnym mieszkaniu twoich rodziców” - przekonywała mnie.
I tak zrobiliśmy. Postawiwszy sobie za cel zarobienie pieniędzy na mieszkanie i przeprowadzkę żony do nowego lokum, w którym stanie się pełnoprawną gospodynią domową, rzuciłem się w wir pracy. Nie było mowy o wakacjach. Po 7 latach takiego życia udało nam się zaoszczędzić potrzebną kwotę. Właśnie przyjechałem odwiedzić żonę na kilka tygodni, aby wspólnie przyjrzeć się opcjom mieszkaniowym.
"W sensie, skąd macie brać pieniądze – zdziwiłam się – nie pracujecie, a ja muszę. Syn z synową żyli z tego, co im przesyłałam z Anglii." Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
- „Znalazłam dobrą opcję, ale nie jest w ogóle odnowiona” - ucieszyła się Svitlana - „Będę musiała wszystko przerobić, hydraulika i okablowanie są w fatalnym stanie”.
- „W porządku, jeśli zarobimy pieniądze na mieszkanie, zrobimy remont” - uspokoiłem żonę.
Zgodziliśmy się je kupić. Musiałem wrócić do pracy, więc zdecydowaliśmy z żoną, że zarejestruje mieszkanie na swoje nazwisko.
Przez następne sześć miesięcy ja pracowałem, a żona zajmowała się remontem. Wydawało się, że zrobiłem wszystko, co mogłem dla mojej rodziny, ale czekała mnie niemiła niespodzianka.
„Kolya, składam pozew o rozwód” - taką wiadomość otrzymałem na telefon od żony. Nie mogłem zrozumieć, co się stało, nie mogłem się do niej dodzwonić.
Wziąłem kilka dni wolnego w pracy i popędziłem do domu. Ani Svety, ani dzieci nie było w naszym starym mieszkaniu. Zdałem sobie sprawę, że przeprowadzili się już do nowego mieszkania.
Drzwi otworzył mi nasz ojciec chrzestny. Wszystko byłoby w porządku, ale jego rozciągnięta koszulka i spodnie dresowe wyglądały, jakby był ubrany do domu.
- „Vovka, dlaczego tu jesteś?” Byłem zdezorientowany.
Mając zamiar przekroczyć próg, zdałem sobie sprawę, że nie jestem mile widziany. Ale Swietłana wyskoczyła i po chwili zastygnięcia w bezruchu skierowała wzrok na podłogę.
- „Przyszedłeś? Wejdź, musimy porozmawiać... - jej głos brzmiał zimno, było jasne, że nie jestem oczekiwana - już złożyłam pozew o rozwód. Jak widzisz, Vova i ja jesteśmy teraz razem.
W tym momencie nie mogłem zrozumieć, czy żartuje, czy mówi prawdę. Chciałem rzucić się z pięściami na ojca chrzestnego i żonę, ale co by to zmieniło?
Okazało się, że podczas gdy ja starałem się zapewnić lepsze życie Swietłanie i dzieciom, ona nawiązała romans z naszym ojcem chrzestnym. I nie był to zwykły romans.
Tej nocy spędziłem noc w naszym ciasnym mieszkaniu. Długo rozmyślałem, nie mogąc zrozumieć, jak mogła mi to zrobić. Następnego ranka, po zebraniu myśli, zadzwoniłem do Svety.
- Co zrobimy z tym mieszkaniem? Jeśli kochasz się z Vovchikiem, to zamieszkaj z nim. Dam ci rozwód.
- Jakie mieszkanie? Nie masz do niego prawa!” - odpowiedziała ostro moja żona. ”Mieszkanie należy do mojej matki, jesteś tu nikim!
Byłem zszokowany tym, jak udało jej się owinąć mnie wokół palca. Powierzając jej pieniądze i wybór mieszkania, myślałem, że zarejestruje je dla siebie. Ale albo jej ojciec chrzestny pomógł jej napiwkami, albo ona i jej teściowa się spieszyły - zostałem z niczym.
Nie mam ochoty pozywać mojej byłej żony, zwłaszcza że mamy razem dzieci. Po tylu latach małżeństwa zamieszkałem w starym mieszkaniu rodziców z alimentami. Wróciłem do stolicy, pracuję. Ale nie mam już zaufania do kobiet. Żyję dla własnej przyjemności.