Jej syn przyszedł z ogromnym bukietem róż, jedynym takim.

Pogratulował matce, a ona włożyła kwiaty do wazonu i dała mu kopertę, która musiała zawierać dużo pieniędzy, ponieważ była to duża koperta. A pogratulował mamie tak dobrze, że wszyscy obecni zalali się łzami.

Natalia i Anna przyjaźnią się od lat, przez większość życia mieszkały na tym samym piętrze. Czterdzieści lat temu wprowadziły się do tego domu, gdy były bardzo młode. Są niemal w tym samym wieku i niemal w tym samym czasie urodziły dzieci, więc razem chodziły do przedszkola, a potem do szkoły.

Ania miała mieszane zdanie na temat swojej przyjaciółki jako matki, dla niej Natalia była kimś w rodzaju matki. Miała specyficzny sposób wychowywania dzieci, rozwiodła się z mężem po urodzeniu syna i jakoś nie zależało jej na nim.

Natalia i jej mąż Marta byli gotowi oddać wszystko swojemu synowi, a syn Natalii był jak samotna bajka. Jego matka zawsze była w pracy, a on wracał ze szkoły sam, jak mały człowieczek.

Popularne wiadomości teraz

„W pierwszych miesiącach po porodzie marzyłam, że ktoś zabierze syna, ale dwadzieścia lat później zdałam sobie sprawę, jak bardzo zgrzeszyłam”

Zgodnie z ustaleniami, Marta spotkała się z Krzysztofem następnego dnia. Babcia ostrzegła ją: „Nie będziesz szczęśliwa z żonatym mężczyzną”

„Diana codziennie wychodziła wcześniej z pracy i pędziła na spotkanie z Krzysztofem. Nie uważała tego za zdradę”

Mężczyzna spieszył się do wejścia i usłyszał krzyki dziecka: „Kiedy zobaczył dziewczynkę, rozpłakał się i zabrał ją do swojego domu”

Ania zaproponowała, że zabierze syna koleżanki ze sobą, gdy będzie odprowadzać Martę do przedszkola, ale Natalia tylko machnęła ręką i powiedziała, że ma sześć lat, może iść sam. Że są dwa podwórka do przejścia.

Latem zawsze wysyłała go na kolonie, a potem do rodziców. Tak spędzał całe wakacje. Natalia gotowała garnek kaszy i kazała mu jeść z tego garnka. Przez cały dzień jadł to samo danie, a Natalia nie miała czasu się tym przejmować. Mówiła, że jak będzie głodny, to zje, co będzie chciał. Często wołałam go do siebie po cichu, żeby dziecko zjadło coś innego.

Anna wspomina, że w tamtych czasach nikt nie miał pieniędzy, a Natalii było jeszcze trudniej żyć samodzielnie. Wspomina, jak Natalia kupiła kiedyś dwadzieścia puszek mleka skondensowanego i zaniosła je sąsiadce do schowania, bo dziecko zjadło wszystkie. Anna wyszła z założenia, że on po prostu jest cały czas głodny, dziecko rośnie i trzeba je karmić, a ona wróciła z tą kaszką w lodówce i tyle. Jakby słodycze były bardzo szkodliwe i to mu wystarczało.

Tak jej syn spędził dzieciństwo: pół dnia w szkole i pół dnia na ulicy. Potem chodził do klubu, coś projektował, coś budował, chodził do klubów. Skończył szkołę, wstąpił do wojska, a potem zaczął robić interesy.

Najpierw zarobił trochę pieniędzy za granicą, a potem wrócił i zaczął inwestować we własną produkcję. Teraz zna go cały region. Ludzie dla niego pracują, ma rodzinę, dzieci. A co najważniejsze, bardzo kocha swoją matkę. Nieustannie daje jej pieniądze, zaopatruje lodówkę w różne smakołyki, zabiera ją za granicę i nigdy nie pozwala jej odejść, nie mając jej przy sobie. Jest szczerze przekonany, że jego matka jest idealna. No właśnie!

Anna nie może zrozumieć, dlaczego jej córka Marta urodziła się, gdy syn Natalii był w szkole. Nikt się nim nie zajmował, a Marta była odkurzana, wszystko co najlepsze szło na nią. A teraz co - ciągle jest w jakichś pretensjach do matki i ojca, wiecznie ich o wszystko obwinia.

A jej pretensje pewnie nie zmieszczą się w jednej książce: wyrzuciłam kilka jej rękodzieł, oddałam zabawki koleżance, gdy dorosła, nie pozwoliłam jej uczyć się angielskiego, a teraz miałaby lepszą pracę. Rodzice Diany kupili jej mieszkanie, ale my nie. Czasami przychodzi do nas porozmawiać, ale jeśli powiem jej coś złego, to już nie dzwoni i nie przychodzi. Przy niej nie można nawet nic powiedzieć.

Anna wzdycha teraz ciężko i mówi, że wszyscy jej przyjaciele, którzy mają córki, mają taki wir. Pretensje, wyzwiska, jakieś niezrozumiałe prośby bez końca. Córka koleżanki nie odzywała się do niej od kilku miesięcy - babcia zabrała wnuki do daczy, a one siedziały na słońcu i się czerwieniły.

Ale matki jej synów są po prostu idealne, naprawdę. Natalia jest przykładem - nie opiekowała się nim przez całe jego dzieciństwo, a teraz wysyła jej pieniądze w paczkach, a jego matka jest najlepsza. I nieważne, jak wychowujesz córkę, zawsze będą skargi.

Pisaliśmy również o: "Nie pomogę ci z dziećmi, mam karierę: wtedy mój mąż został sam z synem i chciał rozwodu"