Byłam tak zmęczona, że po powrocie do domu padałam na łóżko i od razu zasypiałam. Na szczęście mój mąż jest wspaniałym człowiekiem, rozumie wszystko i się nie złości.

Sam przygotowuje sobie kolację, a ostatnio także śniadanie. Przez cały dzień nawet nie mieliśmy kiedy porozmawiać.

Pewnego razu podczas przerwy obiadowej wybrałyśmy się z koleżanką do kawiarni coś przekąsić. Poprosiła mnie o telefon, żeby zadzwonić do swojego znajomego. Oczywiście nie odmówiłam.

Tamtego dnia wreszcie zakończyliśmy naszą kontrolę i wypuszczono nas wcześniej do domu. Wstąpiłam do supermarketu, kupiłam zakupy i postanowiłam zrobić ukochanemu niespodziankę – uroczystą kolację z jego ulubionymi daniami.

Marek miał przyjść lada chwila, kończyłam ostatnie przygotowania, gdy zadzwonił do mnie ktoś z nieznanego numeru.

Popularne wiadomości teraz

"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia

Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

– Słucham – głos był mi nieznany.

– Proszę cię, jako kobieta kobietę, zostaw mojego męża w spokoju. Jesteśmy z Markiem osiem lat w małżeństwie, wychowujemy syna. Byliśmy tak szczęśliwi, dopóki się nie pojawiłaś!

– Nie rozumiem, o czym mówisz. Marek przed ślubem ze mną nie był żonaty. Może to jakaś pomyłka?

– Niczego nawet nie chcę słyszeć. Teraz proszę cię ładnie, ale jeśli mnie nie posłuchasz, urządzę ci „wesołe” życie. Wszyscy sąsiedzi się dowiedzą, jaka z ciebie ladacznica!

Jeszcze nigdy nie słyszałam tylu przekleństw skierowanych pod moim adresem. Odłożyłam słuchawkę i nie mogłam uwierzyć, że mój Marek mógłby prowadzić podwójne życie i to w taki sposób, że niczego nie zauważyłam.

Kiedy mąż wrócił z pracy, czekała nas poważna rozmowa. Opowiedziałam mu o dziwnym telefonie od jakiejś szalonej kobiety i poprosiłam, żeby powiedział mi prawdę, jaka by ona nie była.

Marek zapewniał mnie, że to jakieś bzdury i że to całe zamieszanie jest wynikiem pomyłki. Wziął mój telefon, by sprawdzić numer, z którego do mnie dzwoniono, a potem zauważył, że pierwszy telefon wykonałam ja. Wtedy przypomniałam sobie, jak jadłam obiad z koleżanką i ona do kogoś dzwoniła. Na szczęście udało nam się wyjaśnić sprawę.

I chwała Bogu, że u nas w Polsce imię Marek jest tak popularne! Bo gdybym była żoną jakiegoś Ibrahima czy Pedra, nasze małżeństwo mogłoby nie przetrwać takiej próby ;)