Niektóre gwiazdy musiały doświadczyć, co to znaczy być na granicy życia i śmierci.
Elizabeth Taylor była jedną z nich. Sex symbol XX wieku dwukrotnie musiał przetrwać ten straszny stan. Na planie filmu "Butterfield 8" gwiazda zachorowała na obustronne zapalenie płuc, które przebiegało z komplikacjami i doprowadziło do zatrzymania akcji serca. W mediach pojawiła się nawet informacja o śmierci Taylor, ale lekarzom udało się przywrócić ją z martwych.
Potem w życiu Elżbiety był romans z aktorem Richardem Burtonem. Był żonaty, ale z rozwodem się nie spieszy. W desperacji artystka zażyła dużą dawkę środków nasennych i ponownie zapadła w śpiączkę, która trwała trzy dni. Po tym wydarzeniu Burton zostawił swoją żonę i poślubił Taylor.
Znany muzyk Kurt Cobain również zapadł w śpiączkę. Gwiazda rocka lat 90. wpadła w ten stan po zażyciu środków uspokajających i wypiciu z nimi szampana. Jego żona Courtney Love była w tym czasie w domu i spała. Incydent miał miejsce sześć tygodni przed samobójstwem artysty. Cobain trafił do szpitala. Następnego dnia rano odzyskał przytomność i opuścił szpital.
Sharon Stone przez dziewięć dni była w śpiączce. Stało się to w 2001 roku, kiedy aktorka doznała wylewu krwi do mózgu.
To przerażające wydarzenie miało duży wpływ na Stone'a. W jednym z wywiadów artysta przyznał, że cieszy się z każdego przeżytego dnia i nie boi się śmierci.
Aktorka Halle Berry zapadła w śpiączkę z powodu cukrzycy. Zachorowała zaraz na planie — wtedy wystąpiła w serialu "Alive Dolls". Dziewczynka trafiła do szpitala w trybie nagłym. Berry spędził siedem dni w śpiączce.
"Cukrzyca złapała mnie z zaskoczenia" - wspominał później Berry. - Nikt w mojej rodzinie na to nie cierpiał, a ja byłam przekonana, że jestem w doskonałym zdrowiu! W ostatnich tygodniach kręcenia filmu byłem tak zajęty, że nie starczało czasu nawet na wybieganie do sklepu po tabliczkę czekolady. W końcu mój poziom glukozy stał się krytycznie niski i zapadłam w śpiączkę" - wspominała gwiazda.
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.net