Dorota pierwsze kroki do sukcesu stawiała, pracując w Radiu "Solidarność". Kobieta przeszła przez wiele wyzwań, ale od 2007 roku z powodzeniem współprowadzi Dzień Dobry TVN z Marcinem Prokopem.

Jak to powiedział kiedyś nasz szef, to ja jestem od tego, żeby zabezpieczać teren, czyli jestem tą osobą, która musi to wszystko rozładować i wszystkie zadziwiające pomysły przekształcić na naszą korzyść. Nie powiem, że żyję w pełnej gotowości, ale wiem, że po nim można się spodziewać wszystkiego — opowiedziała Dorota o współpracy ze swoim przyjacielem. — My obydwoje nie należymy do normalnych, a ja muszę to czasami tonować. To jak z niegrzecznym dzieckiem, czasami trzeba przytrzymać za rączkę. Ale kocham to Marcina szaleństwo, dzięki temu ten program żyje.

Dorota rzadko opowiada o swoim życiu osobistym, ale kiedyś w programie Z pełnymi ustami Barbary Stareckiej odsłoniła zasłonę tajemnicy.

W moim rodzinnym domu stół był niezwykle istotny. Mieszkaliśmy wszyscy w jednym pokoju, więc mogą państwo wiedzieć, jakie to były warunki. A życie towarzyskie to było takie, że przez nasz dom przewalali się ludzie o rana do wieczora — zdradziła.

Dorota Wellman powiedziała, że jej mama i babcie miały swoje zwyczaje w życiu codziennym.

Popularne wiadomości teraz

"Mieszkam we Francji od dłuższego czasu. Niedawno przyjechałam i zobaczyłam, jak moja matka nadal istnieje - dokładnie tak, jak istnieje"

"W ostatni weekend mój młodszy syn postanowił zrobić mi niespodziankę. W sobotni poranek na progu stała swatka"

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

Moja mama zawsze mówiła i moja babcia to powtarzała, że w domu musi być zupa, bo zupę łatwiej podzielić. Więc zawsze była zupa i wszystko było bardzo cenne, bo było tego mało. To dlatego umiem docenić różne rzeczy, w moim rodzinnym domu wszystko się szanowało, a talerz zupy był dla każdego — dodała.

Dorota Wellman opowiedziała również o etapie dorastania, przez który musiała przejść.

W moim domu pozwalano mi się buntować. Moi rodzice też nie byli rodzicami standardowymi, którzy się wszystkiego bali. Mieli bardzo wyraźne poglądy, zdecydowanie potępiali władzę komunistyczną. W takiej atmosferze byłam wychowana. Nieraz dostałam pałką po plecach i musiałam ukrywać przed mamą, że mam siniaki, bo wiedziałam, że będzie się o mnie bała – ujawniła.

Dorota Wellman, screen youtube
Dorota Wellman, screen youtube

Udział w takich akcjach dawał kobiecie wiarę w swoje możliwości.

To był czas, kiedy na demonstracjach pokazywało się bardzo wyraźnie postawy polityczne, mogło się to dla nas źle skończyć, mogliśmy trafić do więzienia. Myślę, że ta natura nigdy we mnie nie umrze – podsumowała ten wątek.

Pisaliśmy również o: Maciej Kurzajewski zrobił coś, co nie spodoba się Paulinie Smaszcz. "Noworoczne porządki"

Może zainteresuje Cię to: Stan błogosławiony Dominiki Gwit daje o sobie znać. "Nie wiem, czy doczekam się do północy"

Przypominamy o: Robert Lewandowski zdobył się na nietypowy gest. "Wyjątkowe popołudnie"