Świąteczne dni stały się dla niej szczególnie trudne, ponieważ to w Wielkanoc 2019 roku jej ukochany mąż nagle odszedł. Od tamtego czasu Ewa przeżyła już niejedną trudną chwilę, ale żal i smutek z jej serca nie znikają.

W rozmowie z "Super Expressem" Ewa Krawczyk mówi, że choć czas leczy rany, to w jej przypadku tak nie jest.

Nadal jest w wielkiej traumie, a jej życie wygląda tak samo: dom, cmentarz, kościół. Choć otoczona jest bliskimi, nadal czuje się samotna. Nie potrafi cieszyć się, nadal jest depresyjna i tęskni za Krzysztofem.

Mimo to Ewa Krawczyk stara się znaleźć pocieszenie w wierze. Przekonuje się, że jej mąż otrzymał wielką łaskę od Boga, ponieważ urodził się w urodziny Najświętszej Maryi Panny, zmarł w godzinę miłosierdzia Bożego, a rocznicowe uroczystości będą obchodzone w dzień fatimski. Jest przekonana, że Krzysztof już ma jakieś chody u Boga.

Mówi się, że czas leczy rany, ale w moim przypadku tak nie jest – mówi w rozmowie z "Super Expressem" Ewa Krawczyk. – Dopiero zaczynam raczkować, ale mogę już wyjść do ludzi, rozmawiać. Jednak moje życie ciągle wygląda tak samo: dom, cmentarz, kościół. W dalszym ciągu jestem w wielkiej traumie, jest mi smutno, tęsknię za Krzysiem – mówi nam poruszona.

Popularne wiadomości teraz

„Co ludzie powiedzą, córko, masz dopiero 24 lata, a mężczyźni już dają ci mieszkania: matka zaproponowała, żebyś dała jej mieszkanie”

„Gdyby nie moi rodzice, wasz syn i ja przeprowadzilibyśmy się do kartonowego pudła. Nie mógł kupić chleba do domu, nie mówiąc już o mieszkaniu"

„Chciałabym mieć syna zamiast córki. Syn Natalii wypadł tak dobrze, ale o mojej Marcie nie ma co pisać”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

Śmierć Krzysztofa Krawczyka była dla Polski ogromną stratą, ale dla jego żony Ewy to niewyobrażalna tragedia.

Jej cierpienie i tęsknota są wciąż tak samo silne, jak w dniu jego śmierci. Wszyscy, którzy kochają Krzysztofa i jego muzykę, powinni pamiętać o Ewie i okazywać jej wsparcie, gdy tego potrzebuje.

Cały czas jestem samotna, bo to nie jest tak, że ktoś przyjdzie i człowiek zaraz tryska humorem. To się tak nie da... Jeszcze nie jestem gotowa na takie uroczystości. Cały czas jestem depresyjna, to nie jest tak, że mi przeszło. Cały czas tęsknię za Krzysiem, brakuje mi go – mówi nam Ewa Krawczyk. – Pocieszam się, że Krzyś dostał wielką łaskę od Boga, bo urodził się 8 września — w urodziny Najświętszej Maryi Panny, zmarł na Zmartwychwstanie Pana Jezusa o 15.05 - czyli w godzinę miłosierdzia Bożego, a 13 maja, kiedy odbędą się uroczystości rocznicowe, to dzień fatimski. Czyli jest to ogromna łaska. Trzeba być szczęściarzem, żeby wybrać sobie datę urodzin, śmierci i obchodów rocznicowych. Myślę, że Krzyś u Boga ma już jakieś chody – uśmiecha się pani Ewa.

Pisaliśmy również o: Syn Przemysława Stippy na nowym zdjęciu. Gwiazdor pokazuje miłość do rodziny

Może zainteresuje Cię to: Kontrowersyjne zaproszenie na komunię chrześniaka. Jak jedno zaproszenie na komunię zaskoczyło całą Polskę

Przypominamy o: Córka Michała Wiśniewskiego pokazała się internautom w całkiem nowej fryzurze. To kolejny eksperyment na głowie Etienette