Misiek Koterski znany jest ze swoich nieco kontrowersyjnych pomysłów. Aktor ostatnio jednak postanowił udzielić bardzo szczerego wywiadu, w którym jak sam przyznaje, uporał się z demonami przeszłości.

Misiek nigdy nie ukrywał tego, że w przeszłości był uzależniony od narkotyków i alkoholu. Przez długie lata walczył w uzależnieniem.

Aktor skończył niedawno 40 lat. Do niedawna związany był z Marcela Leszczak. Para ma 2 letniego syna Fryderyka.

Mimo, iż para rozstała sie jakiś czas temu udaje im się wspólnie wychowywać syna. Chociaż wszystko wskazuje na to, że rodzice małego Fryderyka dali sobie drugą szansę, bowiem w ostatnim czasie coraz częściej są widywani razem.

Popularne wiadomości teraz

„Kto pociągnął mnie za język, kiedy zaprosiłam moją córkę i zięcia do mojej wioski. Teraz modlę się do Boga, aby jak najszybciej wrócili do domu”

Natychmiast powiedziałam siostrze: „Opiekowałaś się rodzicami, dom jest twój, nie roszczę sobie do niego pretensji”

"Odkąd byłam dzieckiem, moja matka bardzo mnie nie lubiła. A potem moja siostra powiedziała mi, że moja matka potrzebuje pomocy"

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Misiek opowiedział o swojej walce z uzależnieniem i wierze w Boga, która dała mu siłę, by wytrwać. Uważa, że zawierzył Bogu w odpowiednim momencie swojego życia.

Mimo że chciałem, nie mogłem wyrwać się ze szponów nałogów. No i pięć lat temu uklęknąłem i poprosiłem Boga, żeby dał mi siłę do walki z chorobą i uwolnił mnie od obsesji picia i ćpania. Obiecałem Mu, że jeśli mnie wysłucha, to zrobię wszystko, by już do tego nie wrócić. I stał się cud. Następnego dnia obudziłem się i nie miałem ochoty sięgnąć po alkohol. Nie trzęsły mi się ręce, nie miałem żadnych objawów odstawienia. A ja przecież od 14 roku życia codziennie byłem upojony (...) Obudziłem się rano i żaden głos w głowie nie mówił mi: musisz wziąć, musisz się napić. Bóg mnie od tego uwolnił.

Koterski zdaje sobie sprawę, jak trudna jest walka z uzależnieniem, jednak wierzy, że w chwilach jego słabości Jezus niósł jego krzyż i pozwolił mu uwolnić się od szatana.

Zacząłem chodzić na mityngi i rozwijać się duchowo. Z jednej strony cieszyłem się z tego, co się wydarzyło, a z drugiej bałem się, że te nałogi wrócą. Na szczęście, nie wróciły. Czwartego grudnia minęło pięć lat, odkąd jestem trzeźwy (...) Oczywiście, każdy ma swoją drogę. Jedni wychodzą z nałogów dzięki terapii, inni przez mityngi. Mnie pomógł Bóg i nie wstydzę się do tego przyznać

Chcąc podziękować Bogu za wszelkie łaski, w dniu swoich 40 urodzin celebryta wybrał się na pielgrzymkę. 

Mamy nadzieję, że w życiu Miśka wszystko ułoży się po jego myśli.

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com