Kilka lat temu zostałam wyrzucona z domu. Telefon mojego męża był nieosiągalny — miał problemy z komunikacją w pracy i bardzo trudno było się z nim skontaktować. Poszłam do mamy, bo nie mogłam siedzieć pod drzwiami męża w przedpokoju.
Mama nie ucieszyła się na mój widok — jej syn i jego żona mieszkają z ukochanymi wnukami. Przyjęli mnie do domu pod warunkiem, że będę musiała obejść wszystkich dookoła.
Musiałam się zgodzić, nie miałam wielkiego wyboru: mój zasiłek macierzyński był niewielki, nie mogłam z niego wyżyć, a teściowa zabrała nasze pieniądze, kiedy mnie wyrzucała.
Miałam tylko jedną nadzieję — na przyjazd męża. Mój ukochany miał przyjechać i wszystko załatwić. Ale z jakiegoś powodu nigdy nie zadzwonił.
Pracowałem dla całej rodziny. Wstawałam o 5 rano, żeby zrobić śniadanie. Potem odwoziłam siostrzeńców do przedszkola z wózkiem w zębach. Po powrocie z przedszkola trzeba było wszystkich nakarmić i przygotować do pracy.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!
Co więcej, moje dziecko miało surowy zakaz płaczu. Ale dziecku nie da się tego wytłumaczyć.
Gdy tylko usłyszałam płacz, moja mama i żona mojego brata natychmiast robiły miny: "Niech płacze, to dobre dla dzieci". "Nie masz nic innego do roboty poza noszeniem dziecka? Wymyślmy coś, co sprawi, że będziesz zajęta". Kładziesz go, a on płacze, bo od razu do niego biegniesz. Cicho płakałam, gdy usłyszałam łzy mojego syna.
Serce mojej matki bolało, ale wiedziałam, że jeśli pójdę pod prąd, wyrzucą nas stąd. Wiedziałam, kiedy przyjedzie mój mąż. Tego dnia zabrałam syna i pojechaliśmy na dworzec kolejowy.
Mój mąż wysiadł z wagonu, rzuciłam mu się na szyję ze łzami szczęścia, a on odczepił moje ramiona, odwrócił się i wyszedł, nie mówiąc ani słowa, ani nawet nie patrząc na dziecko. Siedziałam na dworcu, tuląc syna i nie wiedziałam, co dalej. Nie rozumiałam, co się stało z moim mężem, dlaczego nam to zrobił?
Gdzie powinniśmy się udać? Do mamy? W ogóle nie mogłam tam pojechać. Moja mama zawsze kochała mojego brata, ale ja nie — niefortunny błąd mojej młodości. Wsadziłem syna do wózka i pojechaliśmy tak daleko, jak okiem sięgnąć.
Kilka godzin później otrzymałam telefon od babci mojego męża: "Przyjedź, wiem wszystko. Pomogę ci w każdy możliwy sposób". Poleciałam do niej jak na skrzydłach. Teściowa opowiedziała mi o powodach oziębłości wnuka wobec mnie: "Twoja teściowa to żmija. Dopiero co czekałaś na narodziny syna, a ona już mówiła twojemu mężowi, że to nie jego dziecko. Właśnie wróciła z przyjęcia z okazji narodzin syna.
Wtedy dowiedziałam się o pannie, która uciekła z kochankiem, gdy mój mąż był w podróży służbowej. Przy okazji, mówili o tobie. W dniu wyjazdu mojego wnuka babcia z twojego wejścia podeszła do mojego wnuka i powiedziała mu w zaufaniu, że odwiedza cię mężczyzna. Tak więc wszystko "złożyło się w całość", wnuk uwierzył matce, gdy ta zadzwoniła do niego i powiedziała mu o twojej ucieczce. Nie zdziwiłbym się, gdyby wysłała swojego sąsiada.
Wyrzucić dziecko na ulicę — nawet po niej się tego nie spodziewałam. Z babcią Manią znaleźliśmy wspólny język, a mój syn zakochał się w niej, bo była jego jedyną babcią. Moja teściowa i moja mama nie były chętne do kontaktu z wnukiem i niech Bóg będzie z nimi. Syn poszedł do przedszkola, a ja do pracy.
Potem przyszła kolej na pomoc babci Marcie — byłam już w ósmej dekadzie życia i wiek dawał się we znaki. Pół roku przed tym gorzkim dniem babcia Marta poszła do notariusza: "Przepraszam, zostawiłam mieszkanie prawnukowi. Bardzo się do ciebie przywiązałam, ale tak będzie najlepiej. Wiesz, gdzie są moje oszczędności ostatniego dnia.
Pamiętaj: bez łez. Mój były mąż i jego matka również przyjechali pożegnać babcię Martę. Moja była teściowa była w swoim zwykłym repertuarze: "No, kochana, mieszkałaś za darmo w domu starszej pani, to czas i zaszczyt poznać. Szykuj się, tylko nie zapomnij o potomstwie".
Nie chciałam jej wcześniej rozczarować. Złapałam zamyślone spojrzenie mojego byłego męża. Kiedy zobaczył, że na niego patrzę, podszedł: "Widziałem zdjęcia mojego syna, wygląda zupełnie jak ja, kiedy byłem dzieckiem".
"Czy jest mój?" "Zawsze był twój, ale teraz to nie ma znaczenia. Jeśli jest mój, połączymy się. Chcę, by moje dziecko dorastało w pełnej rodzinie. Napięcie ostatnich kilku lat, ból po stracie babci Marty, niechęć do byłego męża - to wszystko spowodowało łzy. Zaśmiałam się do niego. Gdzie był wcześniej, ze swoją "kompletną rodziną"?
Ekspertyza potwierdziła, że mój syn urodził się z mojego byłego męża; zgodził się zacząć płacić alimenty. Jego matka zadzwoniła do mnie i uprzejmie poinformowała:
"Cóż, możecie do siebie wrócić. A mieszkanie pozostanie w rodzinie - twój syn, gdy dorośnie, po prostu przekaże je mojemu synowi. Więcej szczęścia ci nie życzę. Do widzenia. Kiedy moja matka dowiedziała się, że jej wnuk jest właścicielem nieruchomości, od razu przyszła do mnie marudząc - jej syn musi się rozwijać.
I że ja, jako jego opiekunka, mogłam w jakiś sposób okraść własne dziecko na rzecz jego kochającego wujka. Odesłałam matkę - głośno i złośliwie. Mój były mąż wciąż próbuje zaciągnąć mnie z powrotem do urzędu stanu cywilnego: zaprasza mnie na randki i wysyła kwiaty. Ale brzydzę się nawet na niego patrzeć: niczego nie zrozumiał i odciął swoją żonę i dziecko od swojego życia - nie jest to zbyt godny ani męski czyn. Wiesz, mam szczęście. Mam kochającą rodzinę. A tą rodziną jest mój syn.
Pisaliśmy również o: Mój mąż nie wierzył, że teściowa znęca się nade mną, kiedy był w pracy. Jeden incydent pomógł mu otworzyć oczy
Może zainteresuje Cię to: Kiedy matka Piotra przypomniała synowi o Marcie, ten gwałtownie wstał od stołu i wyszedł
Przypominamy o: Teściowa przyjechała nas odwiedzić i zaczęliśmy ją zabawiać na wszystkie możliwe sposoby. Ale zanim zrobiła coś, co wywołało burzę