Dramatyczne kulisy rozwodu Maryli Rodowicz. Jak straciła 17 milionów i jak to wpłynęło na jej obecne życie

Informacje o utracie znacznej części majątku obiegły media, a teraz fani zastanawiają się, jak artystka radzi sobie finansowo. Warto przyjrzeć się bliżej temu, z czego dziś żyje jedna z największych gwiazd polskiej estrady.

Po rozwodzie z Andrzejem Dużyńskim, Maryla Rodowicz straciła ogromne sumy pieniędzy, co mocno wpłynęło na jej oszczędności. Obecnie jej emerytura wynosi zaledwie 1600 złotych, co zdaje się być niewielką kwotą w porównaniu z dawna cieszącym się powodzeniem majątkiem artystki.

Niektórzy zastanawiają się, jak wokalistka utrzymuje się z tak niskiej emerytury. Okazuje się, że Maryla Rodowicz nie zamierzała wycofać się ze sceny pomimo trudności finansowych. Jej regularne koncerty stały się istotnym źródłem dochodu. Sylwestrowa impreza w TVP, na której za chwilę pojawi się wraz z Gosią Górniak, przyniesie jej kolejne wpływy do domowego budżetu.

W 2016 roku majątek artystki osiągnął imponującą sumę 30 milionów złotych, ale po rozwodzie z Dużyńskim znacznie się zmniejszył.

W 2021 roku sąd zadecydował o podziale majątku, a Maryla Rodowicz musiała oddać część pieniędzy oraz straciła kosztowny samochód o wartości 700 tysięcy złotych. Po tej rewolucji majątek wokalistki wyniósł "tylko" 13 milionów złotych, jednak artystka pozostała sama w imponującej willi w Konstancinie-Jeziornie.

Mimo trudności, Maryla Rodowicz nie rezygnuje z pasji muzycznej i koncertuje regularnie. Jedno wystąpienie przynosi jej zarobki w kilkudziesięciu tysiącach złotych, co pozwala podreperować domowy budżet. Choć droga do odzyskania utraconego majątku może być długa, artystka udowadnia, że nadal ma wiele do zaoferowania swoim fanom na scenie muzycznej.

Pisaliśmy również o: Allan Krupa pokazuje światu swoją miłość. Z nową dziewczyną na ekskluzywnej imprezie. "Miłość kwitnie"

Może zainteresuje: Stylowa rewolucja: 64-letnia Grażyna Torbicka zaskakuje suknią z wyjątkowym wycięciem. "Działanie drogich specyfików"

Przypominamy o: Z życia wzięte."Przypadkowo dowiedziałam się, że jestem adoptowaną córką, ale prawdziwe piekło zaczęło się po rozmowie z rodzicami"