O Martynie Gliwińskiej stało głośno po tym, jak ona zaczęła się spotykać z polskim piłkarzem Jarosławem Bieniukiem. Można powiedzieć, że takie stosunki nie byli zbyt łatwe. Para to byla razem, to osobno. Od niedawna dowiedzieliśmy o tym, że Martyna Gliwińska urodziła syna z Jarosłem, imię którego Kazimierz. Nastąpił ten poród w nie zbyt przyjemny dla wszytskich nas czas, a w właśnie w czas epidemii koronawirusa.
Od niedawna, Martyna Gliwińska udzieliła szczerego wywiadu w Dzień dobry TVN. Opowiadała ona o tym, jak wyglądał jej poród:
Ja trafiłam do szpitala w przeddzień ogłoszenia kwarantanny. To, co źle na mnie wpłynęło, to był ten szok. To było to, że wszystkie plany, jakie miałam związane z porodem, czyli to na czym mi zależało, żeby w miarę, na ile to możliwe, przy cesarskim cięciu byli moi rodzice, i nasi bliscy i przyjaciele mogli nas odwiedzić. To wszystko okazało się niemożliwe. To mnie trochę zaskoczyło, bo dowiedziałam się o tym w zasadzie w windzie, jadąc na porodówkę. Pierwsza noc przed porodem była naprawdę ciężka. Nie spałam. Myślałam o tym, jak to będzie. O tym, że teraz będę z nim sama, nikt mi nie pomoże. Nawet złapała mnie taka trema przed tym, jak się w końcu z nim poznam
Powiedziała o tym, czym dla niej był sam poród?
Sam poród okazał się fantastycznym przeżyciem dla mnie. To są takie chwile niezapomniane. Kiedy poznałam Kazika i mogliśmy być razem, byliśmy blisko i tylko sami – to było cudowne. Dlatego też chciałabym przestrzec wszystkie mamy, żeby się nie bały tego, że będą rodzić w tym czasie, bo z tego też można wynieść takie pozytywne chwile
„Mąż jest bezrobotny od dłuższego czasu i mój ojciec postanowił mu pomóc, ale powiedział, że sam sobie poradzi. Od dwóch lat już to robi”
Kiedy natura postanowiła odpocząć! Dzieci celebrytów, które mają pecha ze swoim wyglądem
Na co swędzą dłonie? Presądy związane ze swędzeniem
Modlitwa w nagłej potrzebie, która pomoże nawet w najtrudniejszej sytuacji
Klaudia El Dursi pokazała swoje mieszkanie. Tyle jeszcze pracy trzeba w nim zrobić!
Dodała tak samo to, jak wygląda sama praca lekarzy podczas epidemii? Gliwińska była z tego zadowolona.
W moim szpitalu zajęto się mną bardzo dobrze. Pomimo tego, że to bym w zasadzie taki okres największej paniki. Wszyscy byliśmy w szoku, ale personel stanął na wysokości zadania i zajął się nami jak najlepiej - powiedziała Martyna.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com