Syn króla disco-polo Zenka Martyniuka, Daniel Martyniuk jeszcze przed świętem Wielkanoc trafił do aresztu. Wszystko to wydarzyło się po to, że nie ulegał zasadom kwarantanny i uprawiał samochód, kiedy mu odebrano prawa. Po tym, jak chłopak wrócił się zza granicy, a właśnie z Niemiec, kazano mu, aby znajdował się w domu przez 14 dni. Tego nie robił. Podczas, gdy policja sprawdzała każdego na izolacji, przyjechała tak samo i do samego Daniela Martyniuka, a on właśnie wchodził się po schodach do swojego domu.
Peszel to...? Jaka odpowiedź zabrzmiała w programie "Milionerzy"?
Dodatkowo odebrano mu prawa jazdy. Jeszcze w 2018 roku ukarano go za to, że pijany jeździł samochodem. Gdy policja go zatrzymała, to zaczął nieprzystojnie zwracać się do nich, nawet zagrażając ich życiu.
Ze wszystkiego, gdzie miał nieprzyjemności, wyciągali go jego kochani rodzice - Zenek i Danuta Martyniuk. Na ten raz znowu wyciągneli mu pomocną dłoń. Zenek Martyniuk zapłacił kaucję w wysokości 10 tyś. złotych, aby jego syn wyszedł z aresztu. O tym informuje Super Express:
Informuję, iż w dniu 06.05.2020 r. został uchylony środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego Daniela M. - powiedziała Marzanna Turowska z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Martyna Gliwińska na spacerze z tajemniczym mężczyzną. To nie jest Jarosław Bieniuk
Tygodnik tak samo dodaje, że internauci mówią o tym, że ta kwota jest zbyt niską.
„Czy na takie traktowanie może liczyć przeciętny człowiek?” - piszą ludzie.
W niewielkim szoku znajdują się tak samo i sami policjanci. W tabloidzie nieoficjalnie mówili:
On żyje w przekonaniu, że jest ponad prawem. Wie, że z każdych kłopotów wyciągnie go ojciec, który ma miliony.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com