Agnieszka Kotońska gwiazda z GoggleBox ważyła kiedyś cale 106 kilogram. Po jakimś momencie postanowiła całkowicie zmienić swoje ciało, a w tym i swoje życie. Teraz widzimy Agnieszkę z nową, wysportowaną figurą. W rozmowie z reporterką portalu Jastrzabpost zdradziła, przez co musiała przejść, aby tak pięknie wyglądać. Zdradziła, że nie była to łatwa praca. W większości musiała sobie odmówić, aby wyglądać tak, jak tego chce.

Łukasz z "Ślub od pierwszego wejrzenia" pokazał zabawne zdjęcie swojego synka

Ciężko było. Łzy, pot, ćwiczenia, dieta, suplementacja. Wyrzekałam się po prostu wszystkiego. Chociaż na wakacjach mam tak, że odpinam guzik od spodni, trochę sobie dietę luzuję i mam 3 kilo więcej. Wrócę do domu i wrócę na siłownie, do moich ukochanych warzyw, shaków. 30 kilogramów to była totalna orka. Każdy sobie myśli, że to tak łatwo zrzucić kilogramy i cieszyć się tym, ale to nie jest proste, jak wszyscy dookoła jedzą chipsy i piją prosecco, a ja wodę z cytryną. Alkohol odstawiłam, bo od alkoholu się puchnie i to są puste kalorie -mówi Agnieszka Kotońska.

Gwiazda GoggleBox tak samo powiedziała o tym, czego całkowicie wykluczyła ze swojego odżywiania. 

Anna Lewandowska pochwaliła się odświeżoną fryzurą. Czas na wielkie zmiany dla matusi

Popularne wiadomości teraz

"Odkąd byłam dzieckiem, moja matka bardzo mnie nie lubiła. A potem moja siostra powiedziała mi, że moja matka potrzebuje pomocy"

„Wolałbym wyrzucić te pieniądze i nie dawać ich tobie. Gdzie była twoja głowa, kiedy wybierałaś mi zięcia: teraz siedzisz w biedzie”

„Synu, jesteś intelektualistą, gdzie znalazłeś taką narzeczoną, ona nie potrafi sklecić dwóch słów”

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Pewnego dnia weszłam na wagę i ważyłam 106 kilogramów. Powiedziałam sobie dosyć. Każda moja koleżanka wyglądała fenomenalnie, fajnie, a ja jak zapasiona foka. Powiedziałam, że koniec z tym. Zaczęłam zdrowo jeść, co nie było łatwe bo trzeba było to wszystko rozpracować, gotować. Teraz gotuję sobie sama, nie mam trenera, metodą prób i błędów zaczęłam eliminować produkty. Coś mi nie pasowało, coś odrzuciłam. Chleb jasny zamieniłam na ciemny, nie piję coli, nie piję wódki. Wszystko jest oparte na warzywach, ćwiczę 5 razy w tygodniu.

Co zmotywowało Agnieszkę?

Najbardziej wspierał mnie Dajan. Mówił: „Jeszcze tydzień, jeszcze tydzień i zobaczysz, jak będziesz wyglądała”. Były takie momenty, gdzie miałam wszystkie dosyć. Myślałam, że schudnę 30 kilogramów i zapomnę, powrócę do pizzy i nie przytyję. A to nie jest tak, to jest praca do końca życia. Czasami mam chwile załamania. Ale spoglądam na coś, chciałabym to zjeść, ale potem sobie myślę, że będę musiała spalać to znowu na siłowni. Więc nie chce i tego nie ruszam -zdradziła Kotońska.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com