Ewa Minge rozpływa się nad rodziną Majdanów
To był piękny szczery wpis projektantki. Zgadzacie się?
Kto by pomyślał że Ewa Minge to wielka fanka rodziny Małgosi i Radka. Na swoim profilu w mediach społecznościowych dodała bardzo długi wpis.
Małgorzata Rozenek-Majdan podzieliła się pierwszą sesją zdjęciową ze swoim synkiem
Wyjaśnia także, że zna ich zbyt długo by chcieć im się "podlizać" jednak nie może przejść obojętnie i nie skomentować tych pięknych, anielskich chwil w ich rodzinie.
Muszę!!! Po prostu muszę i mam gdzieś, że zaraz się zacznie komentowanie mojego postu na milion sposobów, jak to zwyczajowo bywa. Nie, nie podlizuję się Majdanom, bo znam ich na tyle, że nie muszę, a życzenia i gratulacje poszły prywatnie. Mam taką przypadłość, że na widok prawdziwego, szczerego szczęścia innych ludzi jestem sama podekscytowana i cała szczęśliwa! Ponieważ znam oboje, to mogę głową zaświadczyć, że dobrali się jak w korcu maku. Kibicuję im od samego początku, jeszcze z ukrycia. Są dowodem na to, że jak jeden człowiek trafia na drugiego człowieka, to wszystko jest możliwe. Zmieniają się priorytety, postrzeganie świata i rzeczywistości
Radek jest świetnym facetem, który w rękach fantastycznej, nietuzinkowej kobiety rozkwitł i uporządkował swój świat. W tym świecie, dla wielu niemożliwym do ogarnięcia (poza Gośką), są nie tylko szczęśliwi, ale bardzo odpowiedzialni i przyjaźni dla innych. Można ich lubić lub nie, z poziomu ekranu komputera czy telewizora, ale przy bliższym poznaniu nie ma szans nie kochać tej pary. Są prawdziwi w każdym calu, są rodziną w najdrobniejszym szczególe. Nikogo nie krzywdzą, wielu wspierają i nigdy nie odmawiają pomocy, jak jest ważna sprawa
I teraz Henio... Przecież można tego szczęśliwego Majdana z miniaturką pokazywać w reklamach na Dzień Ojca. I Małgosia, która kolejny raz w imię miłości przeszła naprawdę ciężką drogę, aby tych dwóch mogło żyć dla siebie i reszty ich gangu. No kocham ten Gang Majdana i proszę mnie nie hejtować, proszę cieszyć się cudzym szczęściem, bo to też takie optymistyczne, że czasem do trzech razy sztuka i bingo! Przecież szczęście nie jest reglamentowane i trzeba mieć czasem odwagę po nie sięgnąć. Pamiętam ten szok i złośliwe złorzeczenia i przepowiednie, jak tych dwoje, teoretycznie z innych bajek zaczęło pokazywać swoją miłość! I kiedy miałam przyjemność bawić się na ich weselu, wiedziałam, że nie jest to jeszcze najszczęśliwszy dzień w ich życiu i miałam chyba rację. Wesele było cudowne, ale narodziny Dzidziusia Majdana... To dopiero jest przypieczętowane szczęście! Kochani, niech miłość zawsze zwycięża
To był piękny szczery wpis projektantki. Zgadzacie się?
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com