Wokalistka Iwona Węgrowska w sierpniu podzieliła się radosną wiadomością o tym, że jest w ciąży. Ale niestety ten szczęśliwy moment potrwał nie długo. W czwartek przekazała, że poroniła. 

Tak wyglądał koniec lipca. Ogromna radość! Za szybko się pochwaliłam?! Sama nie wiem.... Teraz i tak nie ma to już znaczenia. Kiedy usłyszałam serduszko, byłam pewna, że nic złego się już nie wydarzy. Niestety serce Mojego Dziecka przestało bić. To dla mnie trudny moment i bardzo ciężko mi o tym pisać i mówić. Nie mogę się pozbierać od paru dni i nie mogłam już znieść pytań jak dzidziuś. To pierwsze takie poronienie, tak trudne i tak bolesne - napisała Węgrowska na Instagramie.

Zenek Martyniuk stracił pracę w Telewizji Polskiej? Wszystko przez własnego syna

Tak samo opowiedziała o tym, jak się teraz czuje. Jest to dla niej bardzo ciężki moment w życiu. 

Na razie jest mi bardzo ciężko. Maciek rzucił wszystko, żeby być ze mną cały czas. Jestem kłębkiem nerwów. Ciągle płaczę, odczuwam ból, ciężko ze mną wytrzymać. Jestem z córką w domu, nie chciałam jechać do szpitala. Potrzebuję być blisko swojej rodziny. Niestety, szpital jest nieunikniony. Doktor będzie musiał sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. To późne poronienie. Miałam już naprawdę duży brzuch -podzieliła się Iwona z portalem Plotek.

Popularne wiadomości teraz

„A potem wydarzyło się coś romantycznego. W wieku 45 lat zakochałam się w mężczyźnie starszym o 14 lat. Ale najdziwniejsze – moja ciąża.” Z życia

„Publikuję osobiste nietypowe zdjęcie. Komentarze: ‘W pani wieku takich zdjęć nie wolno publikować.’ ‘Po co to pokazywać. Myśli że ma 16 lat." Z życia

„Po tym, jak go zdradziłam, mój mąż wrócił, ale mi nie wybaczył. Nie zapomniał. Przeprowadziliśmy się do innego miasta, ale to nie pomogło”

Modlitwa za twojego dziecka

Niesamowita ryba u wybrzeży Filipin

Jak się okazało, to było nie pierwsze poronienie Iwony. 

Pierwsze poronienia były wczesne - organy jeszcze nie pracowały. Był pęcherzyk, ale nie biło serce, więc poronienie przychodziło razem z miesiączką. A tu płód był już duży. Po prostu w pewnym momencie przestał się rozwijać i serce przestało bić. To dla mnie bardzo trudne. Stało się to dopiero wczoraj, a ja nie mogę powstrzymać łez. Płaczę do tej pory. To ogromna tragedia dla mojej całej rodziny. Mama przeżyła to bardzo.

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com