"M jak miłość" to serial, który gości na ekranach Polaków już od 20 lat. W tym czasie wielu aktorów odeszło, ale też przybyło. Są i tacy, którzy na tasiemcu się wychowali, a serialowa babcia Basia jest dla nich jak własna.

W końcu Teresa Lipowska była w serialu od początku. Czy jednak aktorka nie ma już dość grania tak długo tej samej postaci? Dla uciechy fanów - nie. Jednak ostatnie zmiany producentów serialu trochę nie przypadły jej do gustu. 

Przez wiele lat mieliśmy tą naszą bazę w Orzeszynie. I to była wielka hala, gdzie był mój dom, gdzie była kuchnia, mój pokój, moje sypialnie. W tej chwili zostało to zlikwidowane, mamy swoją halę w Falenicy. Dla producenta jest niezwykle wygodniej, bo jest wszystko w jednym miejscu. Ale mam ogromny sentyment do hali w Orzeszynie. Kiedy się wychodziło tam ćwierkały ptaki, szczekały psy. Gdy wychodziło się trochę dalej znajdowało się grzyby. Ja naprawdę wiedziałam, że jestem na wsi, i że to jest mój dom. Tu w tym bloku jest nieco inaczej, ale od czego jest intuicja aktorska. - mówiła w wywiadzie dla portalu Jastrząb Post

Jak dziś wygląda pierwszy aktor grający Łukasza w „M jak miłość”? To dopiero przystojniak

Jednak do zmian Teresa Lipowska planuje się po prostu przyzwyczaić. Aktorka nie zamierza sama rezygnować z serialu. Przy okazji wywiadu aktorka podkreśliła także, że dotychczasowe plotki na temat jej odejścia z produkcji były całkowicie wyssane z palca.

Popularne wiadomości teraz

"Urodziłam dwójkę dzieci od teścia, bo mój mąż nie miał pojęcia. Chciałam powiedzieć prawdę, ale obiecałam teściowej, że będę milczeć"

"Wstyd mi przyznać, że widziałam mojego wnuka tylko raz, mimo że ma już 2 miesiące. A wszystko przez moją synową"

Anna zobaczyła głodne i brudne dzieci i zapytała, gdzie są ich rodzice: "Tata jest w domu, śpi, a mama nas zostawiła"

Rodzice Anny nie wzięli udziału w ślubie, mówiąc swojej jedynej córce, że to małżeństwo nie przetrwa

Już mnie pogrzebali, byłam ciężko chora i obraziłam się na kogoś i ktoś się na mnie obraził. Ale należy wierzyć mnie. Nie odchodzę. I póki mnie nie uśmiercą, nie odejdę.

Sylwia Bomba z "Gogglebox" zaszalała u fryzjera. Postawiła na bardzo mocne cięcie

To się nazywa konsekwencja i upór! Przyznajemy, że po śmierci Witolda Pyrkosza, odejście Teresy Lipowskiej byłoby okropne dla serialu. Z pewnością straciłby on swoją magię.

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com