"M jak miłość" to serial, który gości na ekranach Polaków już od 20 lat. W tym czasie wielu aktorów odeszło, ale też przybyło. Są i tacy, którzy na tasiemcu się wychowali, a serialowa babcia Basia jest dla nich jak własna.

W końcu Teresa Lipowska była w serialu od początku. Czy jednak aktorka nie ma już dość grania tak długo tej samej postaci? Dla uciechy fanów - nie. Jednak ostatnie zmiany producentów serialu trochę nie przypadły jej do gustu. 

Przez wiele lat mieliśmy tą naszą bazę w Orzeszynie. I to była wielka hala, gdzie był mój dom, gdzie była kuchnia, mój pokój, moje sypialnie. W tej chwili zostało to zlikwidowane, mamy swoją halę w Falenicy. Dla producenta jest niezwykle wygodniej, bo jest wszystko w jednym miejscu. Ale mam ogromny sentyment do hali w Orzeszynie. Kiedy się wychodziło tam ćwierkały ptaki, szczekały psy. Gdy wychodziło się trochę dalej znajdowało się grzyby. Ja naprawdę wiedziałam, że jestem na wsi, i że to jest mój dom. Tu w tym bloku jest nieco inaczej, ale od czego jest intuicja aktorska. - mówiła w wywiadzie dla portalu Jastrząb Post

Jak dziś wygląda pierwszy aktor grający Łukasza w „M jak miłość”? To dopiero przystojniak

Jednak do zmian Teresa Lipowska planuje się po prostu przyzwyczaić. Aktorka nie zamierza sama rezygnować z serialu. Przy okazji wywiadu aktorka podkreśliła także, że dotychczasowe plotki na temat jej odejścia z produkcji były całkowicie wyssane z palca.

Popularne wiadomości teraz

„A potem wydarzyło się coś romantycznego. W wieku 45 lat zakochałam się w mężczyźnie starszym o 14 lat. Ale najdziwniejsze – moja ciąża.” Z życia

„Publikuję osobiste nietypowe zdjęcie. Komentarze: ‘W pani wieku takich zdjęć nie wolno publikować.’ ‘Po co to pokazywać. Myśli że ma 16 lat." Z życia

"Płakałam i błagałam macochę, żeby nie robiła mi tego, ale jej mało obchodziły uczucia obcego dziecka. Potem sąd, a po nim sąd Boży": z życia

„Pomogła i pozwoliłam synowi z rodziną zamieszkać u mnie. Ale nie zatrudniałam się jako służąca, opiekunka dla synowej.” Syn chce przeprosin od mamy

Już mnie pogrzebali, byłam ciężko chora i obraziłam się na kogoś i ktoś się na mnie obraził. Ale należy wierzyć mnie. Nie odchodzę. I póki mnie nie uśmiercą, nie odejdę.

Sylwia Bomba z "Gogglebox" zaszalała u fryzjera. Postawiła na bardzo mocne cięcie

To się nazywa konsekwencja i upór! Przyznajemy, że po śmierci Witolda Pyrkosza, odejście Teresy Lipowskiej byłoby okropne dla serialu. Z pewnością straciłby on swoją magię.

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com