Edyta Pazura jest żoną znanego polskiego aktora Cezary Pazury. Pomimo wielkiej rożnicy w wieku para zbudowała mocną rodzinę. Pazurowie wychowują trójkę dzieci - dwie córki: Amelię i Ritę oraz syna Antoniego. Edyta jest bardzo aktywną w swoich mediach społecznościowych, ostatnio postanowiła się podzielić ze swoimi fanami jedną ważną informacją. Okazuje się, że Edyta miałą depresję. Wszystkie szczegóły kobieta zdradziła na Instagramie:

Jestem osobą która sama była w depresji jakiś czas, będzie to dla mnie odcinek ciężki, emocjonujący -powiedziała na początek Pazura.

Niezwykłe imię córki Lary Gessler. Celebrytka zdradza skąd taki pomysł?

Przez pewny czas ukrywała swoją chorobę. Udawała, że jest wszystko w porządku, a w rzeczywistości czuła się źle. W rozmowie z psychoterapeutą opowiadała o swoim złym stanie.

Wiem, że osoby z depresją potrafią świetnie udawać. Kiedy miała przyjechać moja mama, ubierałam najlepsze ciuchy, kręciłam włosy na wałki i robiłam smokey eyes.  Byłam smutna, przygnębiona, wszystko doprowadzało mnie do płaczu - film, bajka. Odczuwałam brak koncentracji, który była dla mnie bardzo uciążliwy. Po cichu, po cichu się do mnie wkradała.

Popularne wiadomości teraz

"Odkąd byłam dzieckiem, moja matka bardzo mnie nie lubiła. A potem moja siostra powiedziała mi, że moja matka potrzebuje pomocy"

"Mieszkam we Francji od dłuższego czasu. Niedawno przyjechałam i zobaczyłam, jak moja matka nadal istnieje - dokładnie tak, jak istnieje"

"W ostatni weekend mój młodszy syn postanowił zrobić mi niespodziankę. W sobotni poranek na progu stała swatka"

„Gdyby nie moi rodzice, wasz syn i ja przeprowadzilibyśmy się do kartonowego pudła. Nie mógł kupić chleba do domu, nie mówiąc już o mieszkaniu"

Mąż Cezary Pazura zachęcał żonę do leczenia. 

Wiem, że wstyd nie jest dobrym doradcą, choć sama jak wyszłam z gabinetu pierwsze co powiedziałam mojemu mężowi to: „Tylko nie mów nikomu”.

Te polskie gwiazdy zarobiły w 2020 roku najwięcej. Kwoty robią wrażenie

Później Edyta zdradziła na tle czego pojawiła się choroba. Dużo wtedy spadło na jej ramiona.

Przez kilka lat byłam sukcesywnie gnojona i jakoś nie było wtedy aktywistek i feministek, które by mnie obroniły - tak, dokładnie. Przeżyłam dwie zagrożone ciąże, publiczne łgarstwo, lament obcych kobiet, szantaż, ataki fanatycznych użytkowników Instagrama i równie fanatycznych ludzi, którzy z całych sił pragnęli mi zaszkodzić. Otruto nam psa, śmierć bliskich, a dom spalił się w dziwnych okolicznościach. Nasz majątek życia. Myślałam, że po tym wszystkim, nic mi już nie zaszkodzi i przyszła ona… „Pani Depresja”. Wiem, że depresja nie musi przyjść wtedy kiedy jest źle. Czasami wystarczy mały impuls. Myślałam że po moich doświadczeniach jestem jak czołg - niezniszczalna.

Więcej ciekawych wpisów znajdziesz na kolezanka.com