Ministerstwo Kultury, które zapowiedziało pomoc artystów, którzy skazani byli na straty materialne przez pandemię i odwołane koncerty wywołały mnóstwo kontrowersji. Wiele osób była oburzona nie samym faktem pieniężnego zadośćuczynienia za odwołanie koncertów, a wysokość dotacji dla artystów, które pierwotnie miały być zatrważająco wysokie.

Beata Kozidrak miała dostać 750 tys. zł, a jej mąż Andrzej Pietras, reprezentujący Bajm – 613,5 tys. Z kolei 520 tys. zł miał otrzymać Radosław Liszewski z zespołu Weekend. Rekordowa kwota miała z kolei wpłynąć na konto Golec uOrkiestra – aż 1 894 670 zł!

Czy Krystian Ochman z „The Voice” pojedzie na Eurowizję 2021? Fani są nim zachwyceni

Wypłynięcie tych infomracji nie tylko wkurzyło Polaków, niebędących artystami, ale także samych piosenkarzy, którzy stwierdzili, że kwoty tak wysokie dane tak popularnym gwiazdom jest wręcz splunięciem w twarz innym osobom, które przez pandemię mają utrudnioną pracę, lub w ogóle ją stracili.

Na ten negatywny odzew Ministrestwo zareagowało w ten sposób, że postanowili oni przyjrzeć się sprawie jeszcze raz, by w tym celu ustalić mniejsze kwoty dotacji dla artystów. Tym razem jednak nie ustalono, jakie będą to dokładnie kwoty. Jednak jak pisze portal Jastrząb Post "od kilku dni do teatrów wpływają już powiadomienia z ministerstwa o zmniejszonych kwotach, a także informacja, że w ciągu 48 godzin trzeba zaktualizować dane, co automatycznie oznacza zgodę na nowe warunki". Prawdopodobnie to właśnie teatry po nowelizacji tego przepisu, będą najbardziej poszkodowane.

Popularne wiadomości teraz

Przepis na „puszystą” kawę podbił cały Internet

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Nie ma świąt bez sernika. Sprawdzony przepis na sernik królewski

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Agata Młynarska pochwaliła się swoją „adoptowaną” córką. Dziś to piękna, dorosła kobieta

Na stronie Funduszu Wsparcia nie pojawiła się tym razem lista osób, które miałyby z ów funduszu skorzystać, natomiast widnieją na niej wytłumaczenia Ministerstwa Kultury.

„Znani i bogaci”, to głównie gwiazdy dużego formatu, czyli tak naprawdę przedsiębiorstwa, mające na utrzymaniu wiele osób (niekoniecznie zatrudnionych na etatach). Ponoszą oni różne koszty, w tym koszty sprzętu, są niejednokrotnie obciążeni wysokimi kredytami, leasingami i muszą utrzymać siedziby firmy. Wysokość dotacji zależała od spadku przychodów w porównaniu rok do roku oraz – oczywiście – od wnioskowanej kwoty. Aż 81 podmiotów otrzymało taką samą kwotę – 664 500 zł – informuje ministerstwo.

Pytanie, które nasuwa się samo brzmi: "A co z resztą Polaków?" Czy tylko artyści mają kredyty i leasingi? Z pewnością nie, za to artyści, w porównaniu do zwykłego Kowalskiego mogą sobie dorobić na znanym nazwisku np. występując w reklamie. Jednak o tym rządzący chyba zapomnieli.

Dziękujemy Ci za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na kolezanka.com