Sylwia Peretti pierwszy raz pokazała się w telewizji, gdy z pomoca Magdy Gessler i programu "Kuchenne rewolucje" próbowała uratować swoją podupadającą restaurację. Teraz fani maja przyjemność oglądać Sylwię w "Królowych zycia".
Sylwia nie stroni od pokazywania się w mediach. Wręcz przeciwnie, wciąż zabiega o uwage fanów. Ostatnio nawet postanowiła na swoim profilu urządzić videokonferencje i odpowiadać na pytania internautów.
Ktoś z fanów zapytał Sylwię, dlaczego jej tak mało ostatnio na profilu. Poirytowana odpowiedziała...
Dlatego, że ostatnio nasza firma podpisała kilka dużych kontraktów. Słuchajcie, ludzie myślą, że kasa jak manna nam z nieba leci, że robimy jakieś wały. A to nie jest tak. Ja zapie*dalam, nie mam czasu się wysikać
Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy gwiazda pojawi się w kolejnym sezonie programu.
Tak, będę w 10. sezonie. Zaczynamy już kręcić, a zobaczycie go jakoś na wiosnę. Ci, którzy mnie oglądają, na pewno się ucieszyli. Mam nadzieję, że hejterom z*ebałam całe święta
Padło także pytanie dotyczące kradzieży, jaka miała miejsce w domu Sylwii przed kilkoma miesiącami.
Ukradli mi calutką biżuterię. Tam była taka Matka Boska Częstochowska, którą dostałam od ojca. Jak się urodziłam, to wysłał mi ją ze Stanów. Jak ich znajdę, to na pewno pokażę ich mordy. Najbardziej nie radzę sobie z myślą o tym, że złodziejem jest ktoś, z kimś piję wódkę albo kogo zaprosiłam na obiad
Fani poprosili także o jakieś wspomnienia Sylwii z dzieciństwa.
Wtedy człowiek, ku*wa, każdą złotówkę oszczędzał, wodę oszczędzał. Boże, jakie to były czasy. Ja akurat byłam z biednej rodziny. Pamiętam, jak z bratem odwiedzaliśmy babcię i kąpaliśmy się w tej samej wodzie: najpierw ja, potem brat, a na końcu babcia
Internauci byli także bardzo ciekawi jaki jest stosunek Sylwii do wychowania dzieci i do wyznaczania im kar cielesnych.
Ja byłam wychowana w czasach, kiedy jak dostałam w ryj od ojca, albo miałam sobie wybrać kabel lub pasek, to była dla mnie trauma - ujawniła. Myślałam, że się pos*am ze strachu, kiedy on się darł i kazał mi wybrać. Z drugiej strony, jak widzę, co teraz te dzieciaki wyprawiają, to jakbym wzięła za kudły... Żeby nie było: nie jestem za biciem kablami, ale za klapsami tak i zdania nie zmienię
Ciekawe, czy Wy lubicie ogladać odcinki z jej udziałem?
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com