Ola urodziła się z niepełnosprawnością. Już w dzieciństwie zdiagnozowano u niej chorobę genetyczną, achondroplazją, która spowodowała u niej karłowatość.

Tak zareagowały dzieci Wiśniewskiego na wieść o nowym bracie

Ola zajmuje się stand up'em. Jest także aktywistką. Wiele przeszła, wiele się nauczyła. Jednak nigdy nie zrozumie skąd w ludziach tyle zawiści i nienawiści.

Przez wiele lat Ola walczyła z wieloma przeciwnościami i z przykrymi komentarzami i choć dzisiejszy świat jawi się jako tolerancyjny i otwarty to ona musi zmagać się z ogromnym hejtem, który ją przerósł...

Popularne wiadomości teraz

Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy

Kot czy pająk? Kotek z rzadką chorobą genetyczną podbił serca użytkowników sieci (zdjęcie)

Wielka moda na małe świnki wietnamskie

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Ktoś z "życzliwych" napisał ostatnio pod Oli postem przykry komentarz. Trzeba zaznaczyć, że to nie jedyny wpis, w którym tyle nienawiści...

Ty nie istniejesz w świecie komików.. jesteś ciekawostką jak baba z brodą w cyrku", czy "Karlica komikiem... Baba z brodą w cyrku.. ten sam poziom żartu .. ale za cyrk bym chętnie zapłacił...

Ola postanowiła zawiesić działalność bowiem hejt, który się na nią wylał w ostatnim czasie bardzo ją dotknął...

Drodzy, mam dosyć. Mam po prostu kur*a dosyć. Myślałam, że jakoś to wszystko ogarnę, udźwignę ale to ponad moje siły. Tak właśnie wygląda twarz człowieka (bo na drugim końcu komentarzy zawsze jest jakiś człowiek) który słyszy kilkanaście razy w ciągu ostatnich kilku godzin pod swoim adresem słowo "karzeł”. Który słyszy, że jest ciekawostką w cyrku. I to nie pierwszy raz. Dokładnie, jak pan Paweł napisał w jednym ze swoich wielu komentarzy - "karzeł Ola wyłapała jedno zdanie i się z nim utożsamia”. Wydawało mi się, że mam siłę walczyć o coś. Prosić, błagać, przekonywać, argumentować. W końcu nawet się wkurzyć. I nawoływać publicznie. Żeby nie dehumanizować. Żeby nie promować konotacji z cyrkiem. Żeby nie wyzywać słowem pejoratywnym

Myślałam, że czasy kiedy płaczę w domu bo ktoś za mną krzyczy "Karzeł, karzeł” mam już za sobą, ale niestety tak nie jest. Znikam. Nawet nie wiem na jak długo. Ale wiem, że nie będę potrafiła pewnych rzeczy zignorować, więc chyba po prostu nie nadaję się już do tego. Muszę się po prostu wyłączyć bo najzwyczajniej w świecie... nie wyrabiam. Straciłam ten cały je*any dystans. Dziękujcie za ten ogrom ciepła od Was. Przepraszam, że mimo tego się poddaję. Trzymajcie się tam

Życzymy powodzenia i dużo siły. Mamy nadzieję, że jednak więcej wokół Oli jest pozytywnych i wspierających ludzi. Niepotrzebnie pielęgnujemy w sobie nienawiść....

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com