Niewielu zdecydowałoby się na takie poświęcenie, którego dokonał Jan Lityński. Nie ma wątpliwości, że pies jest przyjacielem człowieka, jednak niewielu zdecydowałoby się poświęcić własne życie ratując swojego ukochanego czworonoga!
Niepokojąca wizja Jackowskiego. Sprawa dotyczy Śląska
Kilka dni temu kraj obiegła smutna wiadomość o śmierci Jana Lityńskiego. Podczas spaceru z psem, jego pupil wbiegł na taflę wody pokrytą lodem, który się pod nim załamał. Pies zaczął tonąć, a jego właściciel Jan Lityński rzucił mu się na pomoc.
Spacer skończył się tragicznie. Żona Lityńskiego poinformowała służby o tragicznym incydencie. Niestety funkcjonariusze nie zdołali od razu znaleźć ciała Jana Lityńskiego.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
Poszukiwania trwały ponad tydzień.
W sobotę odnaleziono ciało Jana Lityńskiego. Było uwięzione między korzeniami drzew na głębokości około 5 metrów. Policjanci potwierdzili tożsamość Jana Lityńskiego
Składamy najszczersze kondolencje!
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com