Wszyscy zapewne pamiętamy kultuwy już serial "Miodowe lata", opowiadający historię dwóch przyjaciół z niezwykle ciekawymi pomysłami. Karol i Tadek umijali nam popołudnia, a ich żarty już na dobre weszły w życie codzienne.

Los chciał, że tych dwoje spotkali się także w innym serialu - "Ranczo". Jednak plotki mówiły o tym, że Artur Barciś nie był przekonany do tej roli. Ponoć nie chciał znów grać roli drugoplanowej.

Po pierwsze, miał zamiar spokojnie czekać na Doręczyciela, mimo że decyzję o rozpoczęciu zdjęć cały czas odwlekano. Po drugie – mniej ważne, ale jednak – po sukcesie Miodowych lat aktorowi wydawało się, że powinien zagrać pierwszoplanową rolę, a nie jakiś ogon – można przeczytać w książce Ranczo. Kulisy serialu wszech czasów.

Jak mieszka Rafał Brzozowski? Piosenkarz może się pochwalić bardzo nowoczesnym wnętrzem

Po tym doniesieniu można byłoby wywnioskować, że panowie w rzeczywistości nie lubią się tak bardzo, jak na ekranie. Czy tak jest naprawdę? W ostatnim wywiadzie Artur Barciś wspomniał o tym, że jest wręcz odwrotnie. W odpowiedzi na pytanie - w czym tkwi geniusz ich gry aktorskiej, aktor wyznał, że to prawdopodobnie własnie ich bliska relacja sprawia, że tak dobrze wypadają wspólnie w serialach.

Popularne wiadomości teraz

„Niedawno dowiedziałam się, że moja przyjaciółka z wioski jest całkowicie bezrobotna, nie ma nawet pieniędzy na jedzenie”

„Po tym, jak mój szef kazał mi natychmiast wrócić do domu wieczorem i zostawił Martę, wszystko zrozumiałam”

„Więc jak ci się żyje z ojcem mojego dziecka”: zapytała mnie koleżanka z klasy mojego męża: „i dlaczego ją to interesuje”

"Odkąd byłam dzieckiem, moja matka bardzo mnie nie lubiła. A potem moja siostra powiedziała mi, że moja matka potrzebuje pomocy"

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że to duża zasługa reżysera Maćka Wojtyszki, który nas w tych rolach obsadził. Mnie znał z teatru Ateneum, a Czarka dobrał z castingu. Umowa była taka, że nie będziemy grali sitcomu, że wszystko co naszych bohaterów spotka będzie podszyte dramatem. I to właśnie będzie śmieszne. Każdy odcinek był grany „na żywo” przy udziale publiczności i może to sprawiło, że podeszliśmy do tego zadania bardzo poważnie. Z Czarkiem rozumiemy się bez słów, znamy swoje możliwości i pewnie dlatego lubimy ze sobą pracować.

Trzeba przyznać, że lata lecą, a drugiego tak dobranego duetu w polskiej telewizji jak Artur Barciś i Cezary Żak jeszcze nie odkryto.

Dziękujemy Ci za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na kolezanka.com