Marta i Adam byli przeszczęśliwi, gdy dowiedzieli się, że spodziewają się bliźniąt - chłopca i dziewczynki. Gdy zbliżał się termin porodu, para zaczęła kupować ubrania, przygotowując się na narodziny swoich dzieci.
Kiedy nadszedł czas, Marta urodziła dwoje zdrowych dzieci. Jednak podczas karmienia zauważyła coś niepokojącego i zbladła.
- "Kogo mi przyprowadziliście? Drugie dziecko nie jest moje!" - wykrzyknęła Marta.
Pielęgniarka była zdezorientowana i sprawdziła dokumenty: "O czym ty mówisz? Oboje są twoi" - odpowiedziała.
Kiedy rozebrali dzieci, odkryli, że oba są dziewczynkami.
- Urodziłam chłopca i dziewczynkę. Gdzie się podział mój syn?" - krzyczała Marta.
Kilka minut później kilka pielęgniarek weszło do pokoju, trzymając chłopca w ramionach. Okazało się, że dzieci zostały zamienione przez pomyłkę.
Jedno z niemowląt należało do kobiety, która oddała życie, by ratować córkę podczas porodu, a jej krewnych nie udało się odnaleźć, więc dziewczynka miała trafić do sierocińca.
Pomyłka została odkryta dopiero w ostatniej chwili.
Mimo zakłopotania, Marta wybaczyła personelowi szpitala pomyłkę i nie złożyła skargi.
Nie mogła jednak przestać myśleć o małej dziewczynce, która miała trafić do sierocińca. Rano postanowiła adoptować dziewczynkę.
Podzieliła się swoim planem z Adamem, który początkowo sprzeciwiał się ze względu na ciężar wychowywania trójki dzieci.
Jednak w końcu ustąpił i towarzyszył Marcie w biurze adopcyjnym dziewczynki.
Teraz para ma trojaczki i jest bardzo szczęśliwa, bez żadnych obciążeń.
Pisaliśmy również o: Wigilijne rozkosze z Magdą Gessler. Makowiec za fortunę i wyjątkowy barszcz wracają do oferty
Może zainteresuje: Śmiałe wyznanie Dawida Kubackiego. Jak przeszedł przez dramatyczne chwile razem ze swoją żoną