Tylko osoba bez serca mogła tak łatwo się poddać i uwierzyć w statystyki. Jednak miałam w sobie wystarczająco wiary, nadziei i miłości za nas dwoje. Nigdy w życiu czegoś tak bardzo nie pragnęłam, jak tego, by Agnieszka żyła.

Moja historia jest prosta i nie niezwykła, nie szukam tu żadnych rad. Mam jednak nadzieję, że w ten sposób mogę wesprzeć kobiety, które przeżywają trudności i którym brakuje wiary.

Byłam w siódmym niebie, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To dziecko było upragnione zarówno przeze mnie, jak i przez mojego męża, ponieważ przez długi czas nie mogliśmy zajść w ciążę.

Od samego początku ciąży byłam bardzo odpowiedzialna. Regularnie chodziłam na badania, wykonywałam wszystkie niezbędne analizy, przechodziłam kontrole.

Wszystkie wyniki wskazywały, że ciąża przebiegała pomyślnie, bez żadnych komplikacji. Jednak w siódmym miesiącu coś poszło nie tak. Zaczęłam rodzić przedwcześnie. Nasza córka urodziła się przedwcześnie. Lekarze nie dawali żadnych gwarancji i ostrzegali, że powinniśmy przygotować się na najgorsze.

Popularne wiadomości teraz

„Marek nie jest moim wnukiem, ale dałem mu całą miłość, jaką miałem. Dałem mu mieszkanie, ale nie zaprosił mnie na wesele, chyba się wstydzi”: z życia

„Mama przez 6 lat karmiła i pomagała mojej kuzynce dała jej pokój. Mama zachorowała, potrzebna była Diana, i wtedy zobaczyliśmy „wdzięczność”: z życia

„Moja siostra to trudny nastolatek. Ja dostałam się na studia, więc rodzice dali mi mieszkanie. Siostra chce to mieszkanie dla siebie”: z życia

"Córka ze łzami prosiła mnie sprzedać swoje mieszkanie, aby wykupić jej część. Od razu czułam, że nie będzie szczęśliwa z Filipem": historia matki

Dali naszej córce tydzień. Powiedzieli, że jeśli w tym czasie zauważą poprawę, dziewczynka przeżyje, a jeśli nie, to lepiej będzie ją odłączyć od aparatury, żeby nie cierpiała ona ani my.

Modliłam się dniem i nocą, błagając Boga, aby zostawił mi mojego małego Aniołka. Po kilku dniach Agnieszka zaczęła przybierać na wadze. Wyglądało na to, że i ona nie zamierzała rezygnować ze swojego życia.

Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, aby postawić moją kruszynkę na nogi. Ale nie było powodów do radości. Tak, Agnieszka będzie żyć, ale już miała wiele problemów zdrowotnych. Konieczne będzie przeprowadzenie operacji i długi proces rehabilitacji.

„Jeśli się jej wyrzekniecie, nikt was nie będzie osądzał. Nie wszystkie młode pary są gotowe poświęcić swoje życie dla chorego dziecka”.

Mój mąż się przestraszył i postawił mi ultimatum: musimy zrezygnować z tego dziecka, bo jeszcze będziemy mogli mieć inne, zdrowe.

Jeśli jednak go nie posłucham, stracę męża.

Oczywiście, wybrałam dziecko. Jak on mógłby zrozumieć, co to znaczy nosić w sobie małe życie, czuć jej ruchy, czekać na pierwsze spotkanie, wziąć małą rączkę w swoją dłoń i spojrzeć w te oczka, które szukają u ciebie ochrony. Nie, mężczyźni tego nie zrozumieją.

Ze szpitala wróciłyśmy z Agnieszką do moich rodziców. Oni mnie wsparli i nie spodziewali się, że zięć okaże się takim nikczemnikiem.

Wspólnymi siłami walczyliśmy o to, by nasza córka mogła prowadzić normalne życie. Nie będę opisywać całego tego koszmaru, który musiałam przejść i przeżyć. Najważniejsze, że Agnieszka żyje i teraz jest zdrowa.

Podczas naszego pobytu w sanatorium poznałam tamtejszego masażystę. Zaczęliśmy rozmawiać. Choć wcześniej nie pozwalałam sobie na słabość, to przy tym mężczyźnie poczułam, że mogę być szczera.

Opowiedziałam mu historię narodzin Agnieszki, o ultimatum byłego męża, licznych operacjach i rehabilitacjach. Michał słuchał uważnie, nie przerywał, a gdy skończyłam – mocno mnie objął i zapewnił, że odtąd będzie się nami opiekował. To była prawdziwa miłość, jedyna i niepowtarzalna.

Rodzice przyjęli Michała do naszej rodziny z wielką radością. Pobraliśmy się. Agnieszka dostała ojca, o jakim zawsze marzyła, a ja męża, którego bałam się sobie nawet wyobrażać. Teraz czekamy na nasze wspólne dziecko i nie martwię się, że coś może pójść nie tak. Z takim mężczyzną przy boku nie boję się już niczego.

Podzieliłam się swoją historią, aby była inspiracją dla tych, którzy są teraz w trudnej sytuacji i myślą, że już nigdy nie poznają radości. A także po to, drogie kobiety, żebyście nigdy się nie wahały – cokolwiek by się nie działo, zawsze trzeba wybierać dzieci. Zawsze!”

Pisaliśmy również o: „Сzekałam na córeczkę, a ona urodziła się śliczna, ale z męskim charakterem, bo ojciec chciał syna. A ja nie wiem, jak odkryć w niej kobiecość”: matka

Może zainteresuje:  "Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny

Przypominamy: "Przyjechała do nas córka męża i zrobiła awanturę, co będzie jeść, a czego nie. A mój jeszcze płaci spore alimenty": nieprzyjemna historia