W ubiegłym roku w Krakowie doszło do prawdziwego cudu. Aż 56 dni po śmierci mózgowej matki, na świat przyszło jej dziecko.

Kiedy do szpitala trafiła kobieta w 21. tygodniu ciąży z podejrzeniem pęknięcia tętniaka, wszyscy lekarze spodziewali się najgorszego. Faktycznie, pacjentki nie dało się uratować. Stwierdzono u niej śmierć mózgu.

Historia wzruszającego zdjęcia, które obiegło cały świat

Pomimo tej tragicznej wieści, lekarze nie dali za wygraną i postanowili uratować choć jedno życie, a mianowicie – nienarodzone dziecko pacjentki.

Taka sytuacja była możliwa, ponieważ w przypadku śmierci mózgowej, można przy pomocy odpowiednich aparatur podtrzymać funkcje fizjologiczne organizmu, jednak niemożliwe jest przywrócenie świadomości.

Popularne wiadomości teraz

„Więc jak ci się żyje z ojcem mojego dziecka”: zapytała mnie koleżanka z klasy mojego męża: „i dlaczego ją to interesuje”

"Odkąd byłam dzieckiem, moja matka bardzo mnie nie lubiła. A potem moja siostra powiedziała mi, że moja matka potrzebuje pomocy"

„Synu, jesteś intelektualistą, gdzie znalazłeś taką narzeczoną, ona nie potrafi sklecić dwóch słów”

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

„Daliśmy temu dziecku szansę na rozwój w macicy, mimo że jego matka już fizycznie zmarła" - powiedział profesor Hubert Huras, kierownik oddziału położniczego.

Lekarze nie mylili się. Dziecko, z pomocą lekarzy, ale też ojca i dziadków, którzy czytali bajki i śpiewali mu, by czuło się bezpiecznie – przeżyło i urodziło się 56 dni po śmierci swojej matki.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com