Karolina Plachimowicz wciąż nie przestaje zadziwiać z jaką łatwością opowiada o swoim przywatnym życiu na Instagramie, by wzbudzić zainteresowanie swoją osobą. Karolina jest byłą uczestniczką „Projektu Lady”, ale niestety, nie przeszła ona zbawiennej przemiany, a wręcz odwrotnie – kompletnie się pogubiła.

Kobieta przyznała się do licznych operacji plastycznych, do prostytucji a także do tego, że kompletnie nie radzi sobie psychicznie w swoim życiu. Niestety, kobieta także oddała swoją córeczkę pod opiekę ojca, który podobno używał przemocy wobec Plachimowicz.

Karolina Plachimowicz przyznała się do prostytuowania i opowiedziała o wstrząsających kulisach pracy

Karolina zapowiadała, że zamierza zmienić swoje życie, ale okazuje się, że niestety nic w tym kierunku nie zrobiła. Na swoim Instagramie wciąż upublicznia wulgarne zdjęcia oraz dodaje tkliwe posty. Jednak ostatni wpis znów zszokował wszystkich.

Popularne wiadomości teraz

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

„W niedzielę pojechaliśmy do domu moich teściów, mój mąż chciał pogratulować mojej mamie z okazji jej urodzin, które właśnie minęły”

„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno

"Powiem wam tak, ciężko jest się przyznać do błędu, ja zawaliłam pod każdym względem. Jako matka, jako kobieta, jako człowiek, zaliczyłam mega upadek na mordę, z którego nie wiem jak wyjść. Bardzo tęsknie za Joleen i chciałabym ją zobaczyć, przytulić, ale co ja jej dam dziś? Nie mam pieniędzy, same długi w pracy, nie zarabiam, a jak zarobię, to na rachunki. Ja wiem, że moja praca to jak lotto, raz zarobisz, raz nie, ale tylko tak umiem sobie poradzić w życiu. Marzy mi się duży dom, ogródek, mąż, gromadka dzieci, pies, ale nie wszystko, co nam się marzy można spełnić. Po prostu, co tu dużo mówić, jestem skończona."

Dorota Szelągowska o „ataku paniki” Chajzera- „to było strasznie słabe”

27-latka stwierdziła także, że to, czego najbardziej potrzebuje to odpowiedni partner.

"Tak naprawdę to silny, opiekuńczy, kochający i zaradny facet odmieniłby moje życie o 365%, ale niestety do tego też nie mam szczęścia. Poza tym, kto by ze mną wytrzymał? Chyba wariat.”

Edyta Górniak pozuje z międzynarodową gwiazdą. Szykuje się wspólny duet?

Natomiast kilka postów później widzimy, że Plachimowicz otworzyła zbiórkę na wydanie swojej książki...

To bardzo przykre, że 27-latce wciąż wydaje się, że tylko duże pieniądze mogą pomóc jej i jej córce,  a przecież szczęście nie czyha na nas tylko w wielkim domu z ogródkiem. Dodatkowo, liczenie na to, że tylko ZARADNY mężczyzna może jej pomóc, jest kolejnym dowodem na to, że kobieta kompletnie w siebie nie wierzy i faktycznie bardzo potrzebuje pomocy.

Mamy nadzieję, że Karolina Plachimowicz zrozumie, że tylko fachowa pomóc i totalna rezygnacja z dotychczasowej pracy, mogą jej pomóc stanąć na nogi.

Więcej ciekawych artykułów zajdziesz na koleżanka.com