Joanna Racewicz aż za dobrze wie co to strata i żałoba. Dziennikarka straciła swojego męża w katastrofie w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Jej synek był jeszcze wtedy bardzo mały. Tak naprawdę 11-latek nie pamięta swojego ojca.

Niestety, to jednak nie jedyny wielki ból, który dziennikarka w swoim życiu przeżyła. Z okazji Strajku Kobiet na skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego na temat aborcji w sytuacji bardzo dużej wady płodu.

Agata Duda wreszcie wypowiedziała się na temat Strajku Kobiet. Długo na to czekaliśmy

Joanna Racewicz o wydarzeniach z przeszłości napisała w trzeciej osobie w poście na Instagramie. Podzieliła się losami kobiety, która pragnęła zostać mamą, choć wiele razy kończyło się to niepowodzeniem. 

Usiadła na schodach i zamieniła się w jedno wielkie wycie. Kiedy dowlokła się wreszcie do domu zadzwoniła do lekarki, która prowadziła ciążę. „- To smutne bardzo — usłyszała — proszę się uspokoić. Uprzedzałam, że może być różnie, że dziecko jest słabe… Proszę się uspokoić i chwilę na mnie poczekać. Jestem na rodzinnych grobach, wracam 2 listopada i wtedy się panią zajmę”. „- Mam czekać? – krzyczała do słuchawki kobieta — naprawdę? Chce pani, żebym była grobem dla własnego dziecka i chce, żebym była spokojna???”

Popularne wiadomości teraz

"Odkąd byłam dzieckiem, moja matka bardzo mnie nie lubiła. A potem moja siostra powiedziała mi, że moja matka potrzebuje pomocy"

"Mieszkam we Francji od dłuższego czasu. Niedawno przyjechałam i zobaczyłam, jak moja matka nadal istnieje - dokładnie tak, jak istnieje"

„Wolałbym wyrzucić te pieniądze i nie dawać ich tobie. Gdzie była twoja głowa, kiedy wybierałaś mi zięcia: teraz siedzisz w biedzie”

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Anna Kalczyńska ma zastrzeżenie do Strajku Kobiet. Przeszkadza jej jedna rzecz

Na koniec historii dziennikarka zdobyła się na bardzo trudne podsumowanie tej okrutnej historii.

Wtedy wydawało się jej, że jest ma samym dnie piekła, że znów – Los z niej zadrwił. Teraz… Teraz mówi : dziękuję, Panie Boże, że wybrałeś za mnie. Jestem Ci wdzięczna, że zabrałeś moje dzieci, bo zapewne nie przeżyłyby bez pępowiny.. Dziękuję, że nie skazałeś mnie ani na wybór ani na heroizm. I jestem szczęśliwa, że dałeś mi Syna. Syna Lepszego Niż Marzenie.

Internautki podziękowały Joannie za podzielenie się swoją historią i próbowały wesprzeć ją dobrym słowem. 

Joanna Racewicz z synem

Warto zauważyć, że protestujące kobiety to także te, które same stały przed tym trudnym wyborem, które wiedzą co to strata i ból.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych wpisów znajdziesz na kolezanka.com