Dorota Wellman to jedna z najbardziej znanych i lubianych dziennikarek. Sympatię widzów zyskała swoją szczerością i mądrością życiową. Dorota nie boi się poruszać trudnych tematów.
Z pewnością jednym z nich jest życie i śmierć. Okazuje się, że przez chorobę, z którą walczyła Dorota, dziennikarka postanowiła spisać testament...
Mimo, że Dorota sprawy prywatne trzyma daleko od zawodowych to ostatnio przyznała się do zarażenia koronawirusem.
Trzy tygodnie wycięte z życia. Walka o oddech. Długotrwałe konsekwencje. Przy najmniejszym wysiłku dyszę jak zboczeniec i mam kondycję staruszki po zawale. Nie będę tu uprawiać covidowego celebryctwa
Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”
„Włochy nie są tak dobre, jak mówią, jestem tu od 22 lat, widziałam wiele rzeczy”: zostawiłam moją rodzinę i moje życie w domu
„Chciałabym mieć syna zamiast córki. Syn Natalii wypadł tak dobrze, ale o mojej Marcie nie ma co pisać”
„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno
O tym, że Dorota się źle czuła i rozważała wszystkie scenariusze może świadczyć jeden fakt. A mianowicie testament ...
To choroba samotności: chorujesz sam i umierasz sam. I ta samotność najbardziej mnie przerażała. I niepewność. To nie przeziębienie, które przejdzie. Napisałam testament. Na wszelki wypadek.
Mamy nadzieję, że niebawem Dorota będzie cieszyć się pełnią zdrowia.
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com