Niedawno żona mojego najstarszego syna urodziła syna. Byliśmy bardzo szczęśliwi, kupiliśmy z mężem prezenty i pojechaliśmy odwiedzić synową i wnuka. Byłam zszokowana tym, jak nas tam przywitano.

Synowa kręciła na nas nosem, a mama otwarcie dawała do zrozumienia, że nie pasujemy do tego mieszkania. Kupiliśmy mnóstwo prezentów i przynieśliśmy pieniądze, ale ich to nie obchodziło.

Nie rozumiem, czym zasłużyliśmy sobie na taką postawę. W końcu ja też jestem babcią i mam pełne prawo zobaczyć mojego wnuka. Moja córka, która wychowuje trójkę dzieci, również przyjechała z nami.

Próbowała udzielić synowej przydatnych rad, ale ta tylko przewróciła oczami i powiedziała, że wszystko już doskonale wie. Nie zaproponowano nam kawy ani herbaty, więc popatrzyliśmy na to wszystko, spakowaliśmy się i pojechaliśmy do domu. Mój syn stał tam i milczał, ale ja też go rozumiem, nie może być odpowiedzialny w czyimś domu.

W drodze do domu płakałam. Nie wiedziałam, jak kontynuować rozmowę. Teraz minął ponad miesiąc, a ja widziałam wnuka tylko na zdjęciach wysyłanych przez syna. Nikt nie zaprasza mnie w odwiedziny, więc nie chodzę.

Popularne wiadomości teraz

„Chciałam kupić nowy płaszcz, ale mój mąż powiedział, że jestem nieporządna i niczego nie potrzebuję”: Mam wiele takich historii

„Szłam przez park i zauważyłam wózek dziecięcy tuż przy drodze: „Czy może pani zabrać chłopca do siebie”

„Po tym, jak mój szef kazał mi natychmiast wrócić do domu wieczorem i zostawił Martę, wszystko zrozumiałam”

„Wolę być sama, niż nadal być twoim wsparciem. Wiesz, że zawsze byłam przy tobie, gdy mnie potrzebowałeś”

Prosiłam synową, żeby przyjechała i zamieszkała ze mną, chociaż na miesiąc z wnukiem, ale odmówiła. Poprosiłam syna, żeby spotkał się ze mną na ulicy, kiedy szli z dzieckiem. Powiedział, że pozwoli dziecku dorosnąć i wtedy wyjdziemy razem.

Jestem trochę zaskoczona takim zachowaniem synowej, bo kiedyś dobrze się dogadywałyśmy. Odwiedzaliśmy się, a teraz w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Znajomi pytają mnie, co u wnuka, a ja ze wstydem przyznaję, że widziałam go tylko raz.

Odziedziczyłam jednopokojowe mieszkanie po matce, kończymy remont i chcieliśmy je sprzedać, a pieniądze podzielić między dzieci. Ale mój mąż teraz krzyczy, że tak się nie stanie. Po prostu je wynajmiemy i będziemy mieli trochę pieniędzy, bo od tych dzieci na starość nie można niczego oczekiwać. Zastanawiam się więc, co robić.

Bardzo chcę też zobaczyć wnuka...

Pisaliśmy również o: „Moja teściowa nie opuszczała naszego mieszkania od ponad roku i wtedy wpadłam na świetny pomysł”: godzinę później już jej nie było