Był to pierwszy raz od narodzin mojego wnuka Kacpra, który ma teraz półtora roku. Na początku byłam szczęśliwa, że ich widzę, ale teraz jestem zaskoczona ich stylem życia i podejściem do wychowywania dziecka...

Moja córka Marta zaraz po ukończeniu szkoły zdecydowała się wyjechać na studia do dużego miasta. Tam poznała swojego męża Donalda.

Spotykali się przez kilka lat, po czym wzięli ślub. Mieszkają w mieszkaniu, które Donald odziedziczył po dziadkach. Marta tak polubiła to miasto, że przyjeżdżała do mnie raz na dwa miesiące, a po urodzeniu syna nie przyjeżdżała wcale.

Od czasu do czasu ich odwiedzałem, ale tylko na kilka dni. A teraz przyjechali do mnie na miesiąc! Myślałam, że córka pomoże mi w pracach domowych, a zięć we wszystkich męskich pracach, bo męża straciłam 10 lat temu, ale nie stało się tak, jak się spodziewałam.

W ich mieście są przyzwyczajeni do spania do obiadu! Marta kiedyś wstawała ze mną o 5 rano, ale teraz bardzo trudno wyciągnąć ją z łóżka. Okazało się, że mój zięć chodzi do pracy w południe i pracuje do późnych godzin nocnych, więc są przyzwyczajeni do spania do późna i tego samego nauczyli małą.

Popularne wiadomości teraz

„Michał, nareszcie jestem w ciąży”: krzyczał głośnik telefonu, a obok mnie siedziała moja żona

„Joanna została wyrzucona z domu przez swoją teściową, ponieważ myślała, że jej synowa nie urodziła chłopca od swojego syna: to był kompletny nonsens”

Tego wieczoru siedziałam sama w domu, mój mąż był w pracy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na progu stała kobieta i płakała

„W pierwszych miesiącach po porodzie marzyłam, że ktoś zabierze syna, ale dwadzieścia lat później zdałam sobie sprawę, jak bardzo zgrzeszyłam”

Wstają około 9 i idą na kawę. Potem zajmują się jakimś modnym ładowaniem telefonów, chociaż można poćwiczyć w ogrodzie z motyką za darmo.

Czyż to nie najlepsze ćwiczenie? Następnie zaczynają śniadanie około godziny 11. Zostawiając stertę nieumytych naczyń, moja córka pyta, jak może mi pomóc. Jak może mi pomóc, skoro budzę się o 5 rano i do tego czasu już wszystko robię sama?

Mój zięć bardzo mi pomógł, wytrząsnął sadzę w letniej kuchni, naprawił i pomalował ogrodzenie, ale nikt nie pomaga mi w ogrodzie. Prawie cały czas spędzają w lesie lub nad rzeką.

No i jest jeszcze wnuk. Rozumiem, że jest jeszcze młody i we wszystko się wtrąca, ale ciągle coś niszczy! A najgorsze jest to, że ani moja córka, ani zięć go nie upominają.

Mówią mi, że to nowa metoda wychowania, kiedy dziecku do 3 roku życia pozwala się na wszystko, najważniejsze jest monitorowanie jego bezpieczeństwa. Ale jak można nie krzyczeć na dziecko, jeśli wyrządzi krzywdę? Jaki będzie rodzaj dyscypliny?

Przykro mi to mówić, ale nie mogę się doczekać, aż wrócą do domu.

Pisaliśmy również o: „Anna przyjechała odwiedzić matkę, ale jej dom został zburzony dawno temu, a matka nie żyje”