Oboje należymy do ludzi, którzy nie przyzwyczaili się do podejmowania pochopnych decyzji. Jeśli istnieje możliwość, żeby wszystko przemyśleć i sprawdzić, to tak właśnie robimy.

Dlatego zwlekaliśmy ze ślubem, ale muszę opowiedzieć wszystko po kolei.

Życie jest takie nieprzewidywalne. Nigdy nie wiesz, gdzie coś zgubisz, a gdzie znajdziesz.

Z moim chłopakiem, Aleksiem, byłam w związku trzy lata. Nasze relacje można było uznać za poważne, ale ukochany nie spieszył się z oświadczynami, a my żyliśmy osobno. Nie chciałam go ponaglać. W końcu to ważna decyzja – założyć z kimś rodzinę.

Spotykaliśmy się głównie w weekendy. Czasem udawało się spotkać w ciągu tygodnia, jeśli w pracy nie było zbyt dużego zamieszania. Moi rodzice i przyjaciółki znali Aleksa. Wszyscy moi bliscy i znajomi byli nim zachwyceni i czekali na zaproszenie na ślub, tak jak ja. Ta niepewność mnie jednak powoli wykańczała.

Popularne wiadomości teraz

Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam

"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

Chociaż sama nie mogłam się oświadczyć, pomyślałam, że warto dać mu delikatny impuls. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Kiedy Alek wyjechał w delegację, wszystko zaplanowałam – zorganizuję mu romantyczną kolację z nocnym zakończeniem, a może wtedy sam się oświadczy.

Ukochany miał wrócić w sobotę rano, więc w piątek po pracy pobiegłam do supermarketu, kupiłam jedzenie, wino i czekoladki. Potem autobusem pojechałam na drugi koniec miasta, żeby dotrzeć do mieszkania Aleksa.

Planowałam posprzątać, zrobić pranie i wszystko ładnie ułożyć. Drzwi otworzyłam własnym kluczem i zrozumiałam, że niespodzianka czekała na mnie.

Na podłodze leżał szlak z płatków róż, paliły się świeczki zapachowe, na stole w salonie stał wielki bukiet lilii, a obok niego otwarta butelka szampana, już pusta, i dwa kieliszki. Serce waliło mi jak oszalałe, gdy podchodziłam do sypialni. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ukochanego w całej okazałości w objęciach innej kobiety.

Nie jestem osobą, która potrafi i chce robić sceny. Zostawiłam na stole jedzenie i klucze do mieszkania. Niech jedzą na zdrowie. Czekoladki i wino zabrałam ze sobą. Usiadłam na ławce w parku i urządziłam sobie imprezę dla jednej osoby.

Podszedł do mnie mężczyzna w mundurze. „Świetnie! Teraz jeszcze dostanę mandat albo trafię za kratki za picie alkoholu w miejscu publicznym” – pomyślałam i przygotowałam się na najgorsze.

– Proszę pani, rozumie pani, dlaczego do pani podszedłem? – zwrócił się do mnie, patrząc mi w zapłakane oczy. Zamiast tłumaczyć, rozpłakałam się jeszcze bardziej. Tak bardzo, że policjant musiał mnie uspokajać.

Kiedy płacz ucichł, opowiedziałam mu całą historię. Zamiast mandatu czy aresztu, dostałam zaproszenie na randkę. Więc za moim byłym chłopakiem tęskniłam tylko kilka godzin.

Pisaliśmy również o: "Mama przekroczyła granice w wychowaniu moich dzieci. Nałożyłam na nią 'sankcje', ale tak, żeby się nie domyśliła": Młoda mama szczerze o wychowaniu

Może zainteresuje: „Kupili dom we wsi, zostali najlepszymi przyjaciółmi z dziadkiem Piotrem. Nie powiedział nam o bogactwie, a jego dzieci go nie potrzebowały.” Z życia

Przypominamy: "Córki Haliny przyjaźniły się w dzieciństwie. Wyszły za mąż, zamieszkały u matki – pokłóciły się": Halina teraz obchodzi jubileusz sama. Niepotrzebna