Albo żebym to ja czekała na niego – to nie jest kwestia zasadnicza. Nie ma dla mnie znaczenia, czym się zajmuje. Ważne, żeby był dobrym człowiekiem.
Mieszkam w niezbyt dużym mieście, ale nawet w Poznaniu trudno prowadzić biznes bez własnego samochodu, więc często jeżdżę, a mój samochód czasami się psuje.
Mój samochód zepsuł się w najgorszym momencie. Musiałam szybko dostarczyć zamówienie klientce, a tu awaria i auto nie chce odpalić. Otworzyłam maskę, coś tam postukałam, jak to zwykle w filmach pokazują, próbowałam ponownie odpalić – nic nie zadziałało. Wysiadłam z samochodu, mocno trzaskając drzwiami, i wezwałam taksówkę.
Na złość, trafił mi się taksówkarz, który uwielbia gadać. Przez całą drogę nie zamykał ust, wypytywał mnie o wszystko. Czym się zajmuję, dokąd jadę, co mam w pudełku.
– Słuchaj, jesteś taksówkarzem czy detektywem? Mam wrażenie, że nie jadę samochodem, tylko jestem na przesłuchaniu. Twoim zadaniem jest dowieźć mnie z punktu A do punktu B i najlepiej z zamkniętymi ustami.
Obraził się i więcej już się nie odzywał. Nawet gdy przyszło do płacenia, sumę napisał na telefonie i mi pokazał.
Zazwyczaj nie zachowuję się jak jędza, ale miałam zły nastrój, do tego jeszcze spóźniałam się na spotkanie z klientką. Było mi głupio, więc poprosiłam go, żeby zaczekał. Nie wiedziałam, czy mnie posłucha, ale ten facet nie wychodził mi z głowy, nawet gdy rozmawiałam z klientką.
Wyszłam na zewnątrz. Samochód nadal stał na miejscu, taksówkarz wiernie czekał, i odetchnęłam z ulgą. Podałam adres mojej ulubionej kawiarni, a gdy tam dotarliśmy, zaprosiłam kierowcę na kawę, żeby w ten sposób przeprosić. Szczerze mówiąc, myślałam, że mnie gdzieś wyśle, ale nie, zgodził się.
Spędziliśmy z Wadem wspaniały wieczór. Był miłym, dobrym i empatycznym chłopakiem. Słuchał z uwagą, żartował dowcipnie i patrzył na mnie tak, jakby zaglądał mi w duszę. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie za kilka dni. Ledwo wytrzymałam, ciągle myślałam o Wadem i chciałam się z nim jak najszybciej zobaczyć.
Poszliśmy do kina, oglądaliśmy bardzo ciekawy film, ale zakończenia nie poznałam, bo nie mogłam oderwać się od słodkich ust mojego chłopaka. Jak należy, Wadem odprowadził mnie do domu i odmówił kawy.
Było mi trochę nieswojo, myślałam, że może nie pociągam go jako kobieta, ale on wyjaśnił, że nie chce się spieszyć. Powiedział, że czerpie prawdziwą przyjemność z tego, co się między nami dzieje, i ja też.
Wadem wydawał mi się solidnym chłopakiem, na którym można polegać. Bez żadnych obaw opowiedziałam mu o swoim życiu. O tym, że wcześnie straciłam rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym.
Musiałam przerwać studia i przejąć ich mały biznes. Właściwie, trudno to było nazwać biznesem – to był tylko ich stragan z pieczywem na rynku. Skończyłam kursy cukiernicze, przez długi czas pracowałam nad swoim unikalnym przepisem na ciastka i eklerki, aż w końcu stworzyłam prawdziwe arcydzieło.
Przeszłam drogę od zwykłej sprzedawczyni do właścicielki cukierni w Poznaniu i dziś dobrze mi się wiedzie, zarabiam wystarczająco.
Kupiłam sobie własne mieszkanie, a mieszkanie po rodzicach wynajmuję. Mam samochód, który już dawno powinnam wymienić. Planuję otworzyć kawiarnię, a może nawet jeszcze jedną cukiernię.
Wadem mówił, że podziwia moją determinację i talent. Wychwalał mnie jako dziewczynę i nawet zasugerował, że taki ktoś jak on nie jest godny tak wspaniałej kobiety. Naszą randkę zakończyliśmy u mnie i w końcu weszliśmy na nowy poziom naszego związku.
Rano zaproponowałam, żebyśmy zamieszkali razem. Powiedział, że wynajmuje mieszkanie, więc po co wyrzucać pieniądze w błoto, skoro między nami jest poważnie.
– Czuję się jakoś niekomfortowo tak do ciebie, bez opłat. W końcu jestem mężczyzną. Poza tym, nie mówiłem ci, ale mieszkam z siostrą. Ona studiuje na uniwersytecie i nie może wynająć mieszkania sama, bo nie pracuje.
– To żaden problem! Ty się przeprowadź do mnie, a twoja siostra przeprowadzi się do mieszkania po moich rodzicach. Nie martw się o pieniądze, nie wezmę od niej ani grosza. Poproszę tylko, żeby płaciła za media.
Na tym stanęło. Byłam tak szczęśliwa, że nie zauważałam oczywistego. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie pani Laura, która mieszka naprzeciwko mieszkania moich rodziców. Opowiedziałam jej, że w mieszkaniu będzie mieszkała siostra mojego chłopaka.
– Córko, coś tu jest nie tak. Twój Wadem nie jest ciebie wart. Nie do siostry przychodzi. Przyjedź i sama się przekonaj.
Nie zrozumiałam, co dokładnie miała na myśli, więc pojechałam wszystko wyjaśnić. Przed blokiem stał zaparkowany samochód Wadema, a mieszkanie otworzyłam swoim kluczem. Złapałam go na gorącym uczynku.
Okazało się, że jego siostra to jego żona. Co za plan na wynajem mieszkania: okłamać właścicielkę i płacić tylko za media. Oszczędność rzędu 3500 złotych. Kochającą parę wyrzuciłam od razu i teraz trzy razy się zastanowię, zanim opowiem jakiemukolwiek mężczyźnie o moim majątku.
Pisaliśmy również o: „Doprowadziłem się że nie nie mogę kupić chleba. Póki żyła moja Agata to dobrze nam się powodziło. Nie chcę prosić o pieniądze dzieci”:samotny dziadek
Może zainteresuje: "Kiedy zaszłam w drugą ciążę, teściowa straciła pracę i nie znalazła nowej żeby nam pomóc, więc postanowiła oszczędzać na wszystkim": kochająca synowa
Przypominamy: "Powiedziałem żonie, żeby skończyła urlop macierzyński. Sam będę dbać o syna i nasz dom, a ona niech pracuje": historia zmęczonego męża