Mówią, że cudzych dzieci nie ma. Każde dziecko zasługuje na troskę i opiekę.

Mój mąż bardzo kocha swojego syna i niemal odlicza godziny, które spędzają razem, a ja to doskonale rozumiem i nie przeszkadzam im.

Niedawno mąż zwrócił się do mnie z dość nietypową prośbą. Jego była żona nie chce, aby ich dziecko miało ze mną jakikolwiek kontakt, więc mąż poprosił mnie, abym opuszczała dom, kiedy przyjeżdża z synem. Zazwyczaj zabiera go na weekendy, co oznacza, że na dwa dni muszę gdzieś się ulotnić.

Mam 31 lat. Nigdy wcześniej nie byłam zamężna, nie mam dzieci. Mam jednak mieszkanie, za które dwa lata temu całkowicie spłaciłam. Połowę pieniędzy dali mi rodzice, a resztę spłaciłam sama.

Rok temu wyszłam za mąż. Mój mąż, Eugeniusz, ma 36 lat. Wcześniej był żonaty, ma syna, który ma 7 lat. Jakub to dobry ojciec. Rozwiódł się cztery lata temu, ale regularnie dzwoni do syna, pisze z nim wiadomości, jeździ na wakacje i zabiera go na weekendy. Można powiedzieć, że to wzorowy ojciec.

Popularne wiadomości teraz

„Zbieramy pieniądze na mieszkanie. A moja teściowa oszukuje, prosząc syna o pieniądze na leczenie, choć ich nie potrzebuje, a on wierzy”: żona

"Moja córka i jej mąż zamieszkali w moim starym mieszkaniu – nie spodobało się, bo stare, chciałem wziąć kredyt na nowe a zięć niezadowolony": z życia

„Zadzwoniłam do córki, prosiłam o pomoc finansową, bo kupiłam leki i nie starcza mi do emerytury. Doradziła mi, żebym poszła do pracy. Przykre”: matka

Poznaj TOP10 najbogatszych Polek według rankingu tygodnika Wprost

Mieszkamy w moim mieszkaniu. Jest dwupokojowe, więc miejsce dla chłopca zawsze było. Nie miałam nic przeciwko, że mąż zabiera syna na weekendy. Chłopiec jest dobrze wychowany, nie sprawia problemów, a mąż zajmuje się nim sam. Ja tylko gotuję dla wszystkich.

Mam normalne relacje z synem męża. Nie staram się o jego względy, nie odciągam uwagi męża od dziecka. Jeśli chłopiec sam podejdzie i zacznie rozmowę, to ją podtrzymuję. Ale zazwyczaj spędza czas tylko z ojcem. Czasem wszyscy razem wychodziliśmy do kina, na wystawę czy na spacer.

Nigdy w obecności dziecka nie pozwalaliśmy sobie na okazywanie zbytniej czułości. Nawet nie trzymaliśmy się za ręce. Nie mamy nawyku publicznego okazywania uczuć, nawet jeśli "publiczność" to tylko dziecko męża. Z trzymaniem emocji w ryzach nie mamy problemu, bo chłopiec jest z nami tylko przez dwa dni w tygodniu.

Niedawno jednak jego była żona, być może po udarze słonecznym, nagle stwierdziła, że jej syn nie powinien się ze mną kontaktować, a nawet widywać. Nie wiem, czym to nagle jest spowodowane, ale takie jest jej postanowienie.

Dowiedziałam się o tym od mojego męża, który nagle stał się zamyślony i markotny. Kiedy dowiedziałam się, dlaczego, byłam trochę zaskoczona. Skąd ta nagła niechęć? Mąż powiedział, że się tym zajmie, ale skoro od trzech tygodni jego syn nie był u nas w weekendy, to mu się nie udało. Wtedy padła propozycja.

– Czy mogłabyś wychodzić z mieszkania, kiedy spotykam się z synem, bo inaczej moja była żona go nie puści? – poprosił mnie, patrząc w ziemię.

Bardzo interesująca prośba! Syn miałby przyjeżdżać co weekend, a ja musiałabym od piątku do niedzieli krążyć po mieście? To przy założeniu, że mieszkamy w moim mieszkaniu!

– Jak sobie to wyobrażasz? Mam spać na ulicy, żeby twoja była mogła spać spokojnie?

– Dlaczego na ulicy? Możesz pojechać do rodziców na noc.

Ciekawe rozwiązanie. Raz, może dwa mogłabym pojechać do rodziców. Ale potem zaczną się pytania. I co mam im odpowiedzieć? Że twoja była żona doznała urazu głowy i teraz nie mogę być blisko jej syna?

Odmówiłam uciekania z domu z powodu kaprysów matki jego dziecka. Jeśli chce, to niech spotyka się z synem na neutralnym gruncie.

– Ale wtedy nie będzie mógł u nas nocować. Syn już przyzwyczaił się, że zabieram go na weekendy!

– A ja przyzwyczaiłam się, że śpię w swoim mieszkaniu, a nie biegam po mieście, nerwowo szukając noclegu. Sprawa zamknięta – jeśli twoja była nie chce, żebym była obecna podczas waszych spotkań, to znajdź na te spotkania inne miejsce.

Mąż obraził się na mnie, bo nie chciałam zrozumieć jego sytuacji. Jest obrażony już od tygodnia, ale nie przejmuję się tym. W końcu to ja powinnam być obrażona, że chce mnie wyrzucić z mojego własnego mieszkania.

Weekend się zbliża. Jestem ciekawa, jak mąż rozwiąże ten problem.

Pisaliśmy również o: "Mama przekroczyła granice w wychowaniu moich dzieci. Nałożyłam na nią 'sankcje', ale tak, żeby się nie domyśliła": Młoda mama szczerze o wychowaniu

Może zainteresuje: „Kupili dom we wsi, zostali najlepszymi przyjaciółmi z dziadkiem Piotrem. Nie powiedział nam o bogactwie, a jego dzieci go nie potrzebowały.” Z życia

Przypominamy: "Córki Haliny przyjaźniły się w dzieciństwie. Wyszły za mąż, zamieszkały u matki – pokłóciły się": Halina teraz obchodzi jubileusz sama. Niepotrzebna