50-letni mieszkaniec Indii postanowił przekazać cala swoja ziemie dwóm słoniom: Moti i Rani. Mężczyzna tłumaczy ten gest w ten sposób: te słonie dosłownie uratowały go przed zbrojnymi przestępcami, którzy chcieli zabić mężczyznę.
„Nie chcę, aby moje słonie zostały osierocone lub porzucone w niewoli i umarły na ulicy, lub gdzieś w polu z powodu niewłaściwej opieki” - powiedział Akhtar.
Pewnego razu do domu Akhtara weszli uzbrojeni rabusie – słoń Moti obudził mężczyznę akurat w tej chwili, gdy uzbrojony przestępca już celował z pistoletu w śpiącego Akhtara.
Oczywiście, zona oraz dzieci Akhtara są bardzo niezadowolone z takiej decyzji. Natomiast mężczyzna twierdzi, że jego rodzina po prostu nie rozumie, że słonie nie są dla niego eksponatem – łącząca ich więź jest bardzo silna i, oprócz tego, trwa prawie całe życie.
„Włochy nie są tak dobre, jak mówią, jestem tu od 22 lat, widziałam wiele rzeczy”: zostawiłam moją rodzinę i moje życie w domu
„W niedzielę pojechaliśmy do domu moich teściów, mój mąż chciał pogratulować mojej mamie z okazji jej urodzin, które właśnie minęły”
"Pewnego dnia podczas rozmowy mama powiedziała Adamowi, który był wtedy moim chłopakiem, że mam oszczędności": nie powinna była tego robić
Anna zobaczyła głodne i brudne dzieci i zapytała, gdzie są ich rodzice: "Tata jest w domu, śpi, a mama nas zostawiła"
Wiadomo również, że Akhtar Imam jest właścicielem fundacji ekologicznej, która zajmuje się ochroną dzikiej przyrody.
Obecnie słonie są poważnie zagrożone wyginięciem. Co roku na całym świecie z rąk kłusowników ginie ponad 20 tysięcy słoni, co, niestety, znacznie przewyższa roczny wzrost ich populacji!