Keith Walker ma teraz trudności życiowe i mieszka na ulicy, dlatego wie z pierwszej ręki, jak ważna jest pomoc tym, którzy mają kłopoty. Nie ma wic nic dziwnego w tym, że kiedy w Stanach Zjednoczonych zapaliło się schronisko dla bezdomnych zwierząt i nikt nie chciał ich ratować, mężczyzna był jedyna osoba, która przyszła z pomocą. Pisze o tym CNN.
Bezdomnego przyznał, że był bardzo wystraszony i bał się wejść wewnątrz, ponieważ wszystko było zadymione.
„Nie mogłem nie uratować te zwierzęta. Jeśli kochasz psy, możesz pokochać każdego" - powiedział 53-letni Keith Walker.
„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”
„Gdyby nie moi rodzice, wasz syn i ja przeprowadzilibyśmy się do kartonowego pudła. Nie mógł kupić chleba do domu, nie mówiąc już o mieszkaniu"
„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana
„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno
Właścicielka schroniska „W-Underdogs” Gracie Hamlin nazwała Walkera swoim aniołem stróżem:
„Jest moim aniołem stróżem. Nawet strażacy nie chcieli dotykać psów. Wezwali jakąś specjalną służbę, ale Keith był już w budynku oraz wyciągał z ognia wszystkie koty i psy, dopóki wszyscy nie byli bezpieczni” - powiedziała Hamlin.
Warto dodać, że właścicielka schroniska od dawna zna Walkera, który od 13 roku życia mieszka na ulicy. Tak więc Hamlin pozwala mężczyźnie nawet zostawiać jego pitbulla o imieniu Bravo w schronisku na noc. Tego poranka Walker akurat chciał zabrać Bravo na spacer, gdy zobaczył ogień. Udało mu się uratować wszystkie zwierzęta – sześć psów i 10 kotów.