O takich uczuciach nie opowiada się ot tak przyjaciółkom, chce się to ukrywać, bo wstyd też musi być.
Konsekwencje można łatwo przewidzieć – najprawdopodobniej matka i córka przestaną mieć dobre relacje pełne miłości i zaufania. Ale każdy wybiera sam, jak się zachować.
Boję się zostawać z zięciem sam na sam: martwię się, że nie wytrzymam i wyznam swoje uczucia. Czuję, że muszę jakoś wydostać się z tej trudnej sytuacji i kontrolować siebie, aby nie zepsuć relacji z córką.
Nie jestem jeszcze stara, jestem całkiem atrakcyjną kobietą tuż po czterdziestce. Z mężem rozstaliśmy się dziesięć lat temu. Marta, moja córka, miała wtedy piętnaście lat. Dziś jest dorosłą kobietą, już mężatką. Jej wybranek, Paweł, to bardzo dobry człowiek, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia.
Uważny, dobry, hojny i przy tym bardzo przystojny. Silne ręce, umięśniony tors, niebieskie oczy, jak z modowego magazynu. Ostatnio zaczęłam zauważać, że stopniowo zakochuję się w mężu córki. Niezmiernie mnie do niego ciągnie, w głowie ciągle krążą myśli o Pawle. To po prostu jakaś obsesja.
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Moje życie prywatne nie wygląda najlepiej, nie odczuwałam potrzeby stałego mężczyzny. Zięć z córką już od trzech miesięcy mieszkają ze mną, w naszym trzypokojowym mieszkaniu. Czekają, aż oddadzą budynek, w którym kupili mieszkanie. Kiedy to się stanie, nikt nie wie na pewno, ale czuję, że coraz bardziej przywiązuję się do Pawła z każdym dniem.
Zięć jest wobec mnie uprzejmy, ale nic więcej. Jednak wydaje mi się, że zdradzam się tonem głosu, ruchami i mimowolnymi próbami dotknięcia tego przystojnego mężczyzny. Nic nie mogę na to poradzić, z trudem powstrzymuję się, by go nie objąć, gdy Marta jest w pracy lub poza domem.
Staram się rzadziej wychodzić z pokoju i nie zostawać z Pawłem sam na sam. Ostatnio wyjechałam na weekend z przyjaciółkami i wydawało się, że przeszło, pociąg minął. Ale kiedy wróciłam i zobaczyłam znów te oczy, wszystko wróciło – czuję, że znikam.
Problem w tym, że zięć, jak już wspomniałam, jest bardzo uważny. Naprawdę kocha moją córkę i stara się mnie zadowolić we wszystkim. W każdej rozmowie z nim nie mogę się powstrzymać, by nie powiedzieć mu komplementu i nie pochwalić go. Córka na szczęście niczego nie zauważa. Zresztą nie przyszłoby jej do głowy, że własna matka mogłaby zainteresować się młodym mężem córki.
Mam dobre relacje z córką, a przed jej ślubem często spędzałyśmy razem czas. Marta nadal uważa mnie za swoją najlepszą przyjaciółkę i mówi, że wyglądam jak jej rówieśniczka.
– Mamo, jesteś najinteligentniejsza i najbardziej nowoczesna. Inne dziewczyny mają mamy, które ciągle narzekają i w ogóle nie dbają o siebie. A ty jesteś super! – powtarzała córka.
Rzeczywiście dbam o siebie, mam szczupłą sylwetkę i młody wygląd. Mężczyźni komplementują mnie, ale nie chcę budować poważnego związku z nikim.
Mieszkanie dla własnej przyjemności jest dużo przyjemniejsze, prawda? Zamiast gotować komuś zupy i prać skarpetki. Relacje z byłym mężem popsuły się właśnie przez codzienne życie. Uważał, że znalazł nie żonę, ale drugą matkę, która będzie o niego dbać.
Nigdy bym nie pomyślała, że mogę się zakochać nie tylko w mężu córki, ale w tak młodym chłopaku. Zawsze wydawało mi się, że podobają mi się starsi mężczyźni. Młodzi mają zupełnie inne zainteresowania, są na innej fali. Ale przed Pawłem nie oparłaby się nawet święta. Jego głos, urok, miłe maniery i szczere pragnienie zrobienia dobrego wrażenia zwalają z nóg.
Moje przyjaciółki śmieją się ze mnie i mówią, że przesadzam. Ich zdaniem, póki zięć jest w pobliżu, powinnam skorzystać z okazji i przejść do ofensywy. Sama nie wiem, czego potrzebuję. Czasami marzę, by córka i zięć jak najszybciej przeprowadzili się do swojego mieszkania. Wtedy pokusa zniknie i będę mogła skupić się na sobie i swoim życiu.
Z drugiej strony wiem, że bardzo za nimi zatęsknię. Już przyzwyczaiłam się do tego, że oprócz mnie w domu jest ktoś jeszcze. W zasadzie dobrze spędzamy czas we trójkę. Możemy razem obejrzeć film przy pizzy albo zagrać w gry planszowe. Sama będę bardzo smutna. Ale wiem, że muszę zerwać to przywiązanie, zanim zrobię coś głupiego.
Bardzo się boję, że pewnego dnia nie wytrzymam i wyznam zięciowi wszystko. Te duchowe cierpienia po prostu mnie wykańczają. Nie wiem, co zrobić, jaką decyzję podjąć. Może przyjaciółki mają rację i najlepszym sposobem na pozbycie się pokusy jest jej ulec. W takim razie powinnam uwieść zięcia. Ale jeśli mnie odrzuci, zada mi jeszcze większy ból. A jakiego bólu doświadczy Marta, nawet nie potrafię sobie wyobrazić.
Jestem całkowicie wyczerpana psychicznie. Mam dość krążenia tych samych myśli w kółko. Boję się, że córka domyśli się o moich uczuciach do jej męża. To będzie nie tylko katastrofa, ale stracę Martę na zawsze.
Pisaliśmy również o: "Teściowa przyjechała do nas na weekend, robiliśmy gulasz, zabrudziliśmy mieszkanie. Wszystko zabrała ze sobą bo przecież mamy pieniądze": o teściowej
Może zainteresuje: "Magda wróciła z zarobków, zobaczyła kobietę przed domem w swoim szlafroku. To Julia, zaraz sobie pójdzie- powiedział mąż": historia o sprawiedliwości
Przypominamy: "Mąż poprosił o spędzenie 2 dni u syna, on przygotowuje dla mnie niespodziankę. A dzieci nawet nie chciały zjeść ze mną. Niewdzięczni": historia matki