Podczas pandemii nie tylko ludzie tęsknili za salonami fryzjerskimi. Tak samo jak i nasze kochane pieski, którym udało się również wyhodować włosy, których każdy będzie zazdrościł.
Właściciele są już przyzwyczajeni do swoich kudłatych, ale gdy tylko otworzyły się salony piękności dla piesków, od razu tam pojechali.
John Travolta ze łzami w oczach przytulił zmarłego syna i powiedział: „Wybacz mi, Jett”
Ale nie tylko psy tęskniły za fryzurami. Ratownicy też byli smutni bez pracy.
"Wstyd mi przyznać, że widziałam mojego wnuka tylko raz, mimo że ma już 2 miesiące. A wszystko przez moją synową"
"Musimy wymienić mieszkanie, nie jesteś moją matką, żeby się tobą opiekować". Marianna wychowała Larę, a teraz jest sama
"Widzę jakieś papiery w koszu. Serce podpowiadało mi, że mój mąż nie jest w podróży służbowej. Podwinęłam rękawy i sięgnęłam do wiadra"
"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"
Dlatego teraz dają z siebie wszystko i dają upust fantazji
I wszyscy byliby szczęśliwi, gdyby nie jedno: często właściciele nie rozpoznają swoich psów, które zostały pierwotnie wycięte.
Pyszny przepis na sernik rosa. Będziesz zachwycona
Hashtag „nie mój pies” zyskuje nawet popularność na Twitterze, pod którym właściciele udostępniają zdjęcia przed i po.
Uważają, że ratownicy z całego świata po prostu spiskują i zmieniają psy, podczas gdy nieszczęśni właściciele patrzą w inną stronę.
Czy tak jest? Wydaje się to mało prawdopodobne.
Jednak najważniejsze jest to, że klient jest zadowolony. A sądząc po radosnych twarzach psów, spodobały im się nowe fryzury.