Jednak z jakiegoś powodu los nie dał jej takiego szczęścia. Kiedy skończyła 50 lat, przestała myśleć o dziecku. Znaczy tak musi być.

W wieku 52 lat Agnieszka poznała Wojtka, który był wykładowcą na uniwersytecie. W jakiś sposób, bardzo szybko, rozwinęli ciepłą relację i doszło do małżeństwa. 

Miała już 53 lata, kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży. Agnieszka  oczekiwała trojaczków. Oczywiście ta wiadomość była dla niej bardzo ekscytująca, ponieważ w tym wieku wielu jej przyjaciół już wychowuje wnuczki.

Przecież to były trojaczki - to było taki unikat, a jej wiek nie był już taki. Czy dałaby sobie radę?

Jednak nawet nie chciała myśleć o aborcji. Wierzyła we własne siły i w to, że wszystko dobrze się ułoży.

Popularne wiadomości teraz

„Zbieramy pieniądze na mieszkanie. A moja teściowa oszukuje, prosząc syna o pieniądze na leczenie, choć ich nie potrzebuje, a on wierzy”: żona

"Rodzice zaplanowali całe moje życie beze mnie a ja uciekłam od nich przed propozycją małżeństwa z przyjacielem. Mam już dziecko i trudny wybór": mama

"Teściowa dowiedziała się że mamy pieniądze na mieszkanie dla syna i wymyśliła jak je sobie przywłaszczyć. Nie leniła się nawet przejść badania": mama

Poznaj TOP10 najbogatszych Polek według rankingu tygodnika Wprost

Jej przyjaciele i sąsiedzi przyjęli tą wiadomość jak coś dziwnego. „Jest już zbyt późno, żeby rodzić w wieku 54 lat” - mówili.

Przecież kobieta cierpliwie znosiła wszystkie potępienia i upomnienia. Zapisała  się do lekarza.

Ciąża przebiegała prawidłowo, bez komplikacji, pomimo jej wieku.

I wtedy to się stało! Urodziła trójkę! Dzieci urodziły się z niedoborem wagi, ale zdrowe. 

Takie malutkie i słodkie stworzonka, że kobieta natychmiast się do nich przywiązała. Przecież czekała na nie tak długo. A teraz, w bardzo dojrzałym wieku, Bóg zesłał jej takie szczęście. Jak mogła być nieszczęśliwa?

Młoda matka i jej dziewczynki spędziły kolejny miesiąc w szpitalu i dokładnie trzydzieści dni później zostały wypisane do domu. Może trochę zmęczona, ale szczęśliwa.

Na początku trudno było się przystosować. Dzieci potrzebowały dużo czasu i opieki. Ale na świecie nie bez dobrych ludzi. 

https://veber.com.ua

Z pomocą przyszli rodzice męża, którzy już nie pracowali. Ubrania i pieluchy dla dzieci zostały zakupione przez firmę, w której pracowała przed urlopem macierzyńskim. Życie wróciło do normy!

Teraz Agnieszka wiedziała już na pewno, że marzenia się spełniają. Ważne jest, aby nie tracić wiary.