Niezależnie od tego, jak trudny jest los, łatwiej go przejść z bliską i ukochaną osobą. A to już zależy, komu się poszczęści. Czy spotkają się bratnie dusze, czy może nie…
Panu Pawłowi się poszczęściło, a tą historią podzielili się ludzie, którzy mieszkali obok. Dobrze, gdy ma się takich sąsiadów.
Życie nie oszczędzało pana Pawła. Wcześnie stracił swoich rodziców i został sierotą na tym świecie. Dobrze, że była obok Maria, jego dziewczyna. Wspierała ukochanego w trudnych chwilach i nie opuszczała go ani na chwilę.
Po zakończeniu żałoby zaproponował Marii małżeństwo. Zorganizowali małe wesele, zapraszając tylko najbliższą rodzinę. Potem zamieszkali w rodzinnym domu Pawła. Wspólnie gospodarowali, dbali o dom i zajmowali się gospodarstwem.
Niedługo potem przyszły na świat dzieci. Los obdarzył ich synem i córką. Wychowywali dzieci w miłości, starając się, aby Karol i Agata wyrastali na uczciwych ludzi, troszczących się o innych i żyjących zgodnie z sumieniem.
„Publikuję osobiste nietypowe zdjęcie. Komentarze: ‘W pani wieku takich zdjęć nie wolno publikować.’ ‘Po co to pokazywać. Myśli że ma 16 lat." Z życia
„Mąż jest bezrobotny od dłuższego czasu i mój ojciec postanowił mu pomóc, ale powiedział, że sam sobie poradzi. Od dwóch lat już to robi”
Kiedy natura postanowiła odpocząć! Dzieci celebrytów, które mają pecha ze swoim wyglądem
Na co swędzą dłonie? Presądy związane ze swędzeniem
Lata szybko minęły, malując włosy Pawła i Marii na siwo, dodając im zmarszczek na twarzach i mądrości w duszach.
Dzieci dorosły i każde poszło swoją drogą. Agata wyszła za mąż i zamieszkała w sąsiedniej wsi. Syn wyjechał na studia do Gdańska. Tam spotkał swoją miłość i już nie wrócił do rodzinnej miejscowości. Oczywiście, syn i córka odwiedzali starych rodziców, ale rzadko, bo mieli teraz własne życie i własne obowiązki.
Straszna tragedia przyszła do domu pana Pawła bez ostrzeżenia. Zachorowała żona, a lekarze rozkładali ręce, nie mogąc jej uratować. Po kilku miesiącach odeszła z tego świata.
„Na kogo mnie zostawiłaś? Jak ja teraz bez ciebie?” – płakał staruszek nad grobem swojej ukochanej żony, ale nie otrzymywał odpowiedzi.
Ze strasznego smutku sam zaczął chorować. Nogi przestały go słuchać. Gdy tylko nie wyszedł z domu, żeby zająć się jakąś pracą, od razu tracił siły i upadał.
Długo nie mógł się przyznać dzieciom, a one same wszystko zauważyły, kiedy przyjechały go odwiedzić. Nalegały, aby udał się do miasta na badania.
Syn obiecał zorganizować wizytę u lekarza w najbliższym czasie. Tak też się umówili. Ale staruszkowi nie dawał spokoju strach. Cały czas myślał o żonie i bał się, że przyjdzie mu umierać w obcym miejscu.
Los jakby go „sprawdził”. Czy naprawdę kochał swoją żonę prawdziwie, czy nie…
Z takimi myślami położył się spać, a w nocy przyśniła mu się ukochana Maria. Zmarła żona czekała na niego na brzegu rzeki, uśmiechała się i wołała go do siebie.
Pan Paweł odszedł tej nocy, oddając duszę Bogu z uśmiechem na twarzy.
Wiele osób przyszło, aby odprowadzić staruszka w jego ostatnią drogę, a wszyscy szeptali między sobą:
„Nie wytrzymali bez siebie. Teraz będą małżeństwem 'tam'. Oto, czym jest prawdziwa miłość”.
Jeśli ludzie nie wierzą w taką miłość, że naprawdę istnieje i że z tęsknoty za ukochaną osobą można umrzeć, to znaczy, że nigdy nie widzieli takich zakochanych i szczęśliwych ludzi.
Pisaliśmy również o: "Mama przekroczyła granice w wychowaniu moich dzieci. Nałożyłam na nią 'sankcje', ale tak, żeby się nie domyśliła": Młoda mama szczerze o wychowaniu
Może zainteresuje: „Kupili dom we wsi, zostali najlepszymi przyjaciółmi z dziadkiem Piotrem. Nie powiedział nam o bogactwie, a jego dzieci go nie potrzebowały.” Z życia
Przypominamy: "Córki Haliny przyjaźniły się w dzieciństwie. Wyszły za mąż, zamieszkały u matki – pokłóciły się": Halina teraz obchodzi jubileusz sama. Niepotrzebna