O Donaldzie Tusku jest ostatnimi czasy głośno, głównie przez spekulacje na temat jego rzekomego kandydowania w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Polityk na razie nie potwierdza tych doniesień i skupia się na ostatnich zadaniach w Brukseli. Okazało się jednak, że mężczyzna nie zajmuje się tam tylko ciężką pracą na rzecz ojczyzny!
Fot. @donaldtusk
Ujawniono właśnie szczegółowe wydatki, jakie poniosła Rada Europejska pod rządami Donalda Tuska. Niektóre wydatki to kilkadziesiąt wypłat przeciętnego zjadacza chleba.
"Bardzo mi niezręcznie prosić panią o przysługę. Ale od kilku dni nic nie jadłem. Czy mogłaby pani kupić mi bułkę i wodę"– zapytał mężczyzna."Z życia
"Z zasady wszystkim odmawiałam. Nieistotne czy to najlepszy przyjaciel, czy siostra. Odpowiedź była zawsze ta sama: 'Nie pożyczam pieniędzy.'" Z życia
"Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, żeby dała mi pieniądze. Odmówiła, bo wydała na badania i leki. Nie wierzę. Chyba nie chciała mi pomóc." Z życia
Na co swędzą dłonie? Presądy związane ze swędzeniem
Fot. @donaldtusk
Największe kontrowersje wzbudziły oczywiście wydatki na napoje wysokoprocentowe. 500 tysięcy złotych to wydatek na... samego szampana dla Rady Europejskiej! Tak drogi alkohol musiał być najlepszy jakościowo, gdyż według wytycznych urzędników miał pochodzić z północnno-wschodniej Frnacji, czyli obszaru znanego z najlepszego i najdroższego szampana.
Fot. @donaldtusk
To jednak nie koniec sensacji. Ujawniono również, że pod koniec zeszłego roku impreza dla pracowników kosztowała Radę Europejską prawie ćwierć miliona złotych. Aby zabawa była godna urzędników państwowych, zapewniono na niej najróżniejsze atrakcje- najważniejszą był oczywiście "open bar", z którego biesiadnicy mogli pić drinki bez ograniczeń.
Fot. @donaldtusk
Nie tylko alkohol pochłonął bajońskie sumy. Rada nie oszczędzała również na meblach, kupując luksusowe krzesło obrotowe za 420 tysięcy złotych.